To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
MZ KLUB POLSKA
Klub Miłośników Motocykli MZ

Technika jazdy - Technika jazdy- awaryjne hamowanie

hektor - 2011-11-08, 09:49
Temat postu: Technika jazdy- awaryjne hamowanie
Dziś Koledzy chciałem się Was poradzić jak prawidłowo wykonać awaryjne hamowanie. Oczywiście, że przedni hebel maksymalnie do zablokowania koła, tylny pomaga. Co jednak zrobić z łokciami? Zablokować na sztywno, czy ugięte jak do normalnej jazdy? Blokując wydaje mi się, że będziemy działać większą siłą na przednią zawieche przez co mocniej będziemy mogli wcisnąć hebel. Jednak będziemy mieli (chyba) mniejsze wyczucie kierownicy. Druga sprawa to co zrobić ze sprzęgłem? Osobiście wciśnięcie klamki zostawiam na sam koniec, gdy juz prawie stoję w miejscu żeby silnik nie zgasł.

Jakie są Wasze opinie na
ten temat? :piwo:

ETZ_PRORIDER - 2011-11-08, 11:54

Właśnie jestem po ostanich jazdach :) więc ja robie tak: mam rozpęd, wpierw wciskam sprzęgło następnie przedni niemal do oporu a następnie sekundę później wciskam tył do wyrównania siły hamowania a łokcie ma lekko zgięte ale trzymam sztywno i tak jest prawidłowo wg. mojego instruktora :piwo:
hektor - 2011-11-08, 12:02

Tylko dlaczego by nie skorzystać przy okazji z hamowania silnikiem? Pozbawiamy się tego po wduszeniu klamki sprzęgła. Nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi się, że dzieki zapiętemu biegówi tylne koło nie jest tak podatne ma uślizg. Sam nie wiem czemu tak myślę, jakieś takie wewnętrzne przeczucie ;-)
ETZ_PRORIDER - 2011-11-08, 12:10

hecktor2, Zależy w jakim stopniu maszyna jest zajechana, ja nie muszę hamować silnikiem więc nie hamuje nim :)
hektor - 2011-11-08, 12:15

Co masz na myśli pisząc "zajechana"?
ETZ_PRORIDER - 2011-11-08, 12:18

To że ja w OSK miałem motocykl w bardzo dobrym stanie technicznym i hamulce działały na dotyk i nie potrzebowałem pomocy silnika :)
hektor - 2011-11-08, 12:26

Wiesz tutaj mi stricte chodzi o wyhamowanie MZ (a to troche starsza maszyna:-D). Nie powiem, bo wszystko w dobrym stanie jest u mnie, jednak w jednej sytuacji nie dałem rady wyhamować i mało co nie zaliczyłem gleby. Od tamtej pory mysle nad tym jak w jak najkrótszym czasie zatrzymać potrzciwą MZ.
ETZ_PRORIDER - 2011-11-08, 12:33

No to mów że na MZ ;) ale w MZ nie zaleca się hamowania silnikiem bo wtedy silnik nie dostaje mnieszanki i niema smarowania a elementy się poruszają dalej na sucho...
BoloBenio - 2011-11-08, 12:49

Jak ja miałem w tym roku egzamin na prawko to egzaminator przed całą grupą zadał takie szybkie pytanie: co zrobisz w razie awaryjnego hamowania? :D
Jeden koleś krzyknął wcisnąć sprzęgło i hamulce po czym zaraz dostał konkretny opieprz :D
Egzaminator powiedział że motocykl przy takim hamowaniu może zgasnąć a wcisnąć sprzęgło możesz dopiero w ostatniej fazie hamowania czyli po to by motocykl nie zgasł, choć może. Wiadomo że ta wypowiedź odnosi się do motocykla co miałem na egzaminie czyli Hondy CBF 250 (4t), więc odpowiedź słuszna według mnie.

Ale w przypadku MZ jak wiadomo jest inaczej a dokładnie tak jak napisał ETZ_PRORIDER a mianowicie "nie zaleca się hamowania silnikiem bo wtedy silnik nie dostaje mnieszanki i niema smarowania a elementy się poruszają dalej na sucho..." :piwo:

hektor - 2011-11-08, 13:10

Panowie ale to nie są jakieś długie dystanse. Takie hamowanie zajmuje pare sekund, więc raczej piecówi nic sie nie powinno stać. :wink:
BoloBenio - 2011-11-08, 13:20

hecktor2 napisał/a:
Panowie ale to nie są jakieś długie dystanse. Takie hamowanie zajmuje pare sekund, więc raczej piecówi nic sie nie powinno stać. :wink:


Kwestia sporna bo to zależy od wszystkiego praktycznie a głównie od szybkości. :P

grzybol - 2011-11-08, 14:24

1. Czytajcie "Motocykliste Doskonalego",
2. Najpierw uzywasz tylnego hebla, co by wykorzystac przyczepnosc na jego kole, po czym po chwili dopiero wciskasz przedni, kiedy sila nacisku przeniesie sie na przednie koło i maksymalnie go zacznie dociazac,
3. Sprzeglo w ostatniej fazie hamowania, tak zeby silnik nie zgasl i nie zaczelo szarpac,
4. Bez cwiczen, na nic zda Ci sie teoria,
5. Dobrze jest trzymac zawsze dwa paluchy na klamce sprzegla (chyba ze to nowa VFR 1200 :P ) i na klamce hebla przedniego,
6. Wroc do punktu 1 i go zrealizuj ! :)

intr - 2011-11-08, 14:51

ETZ_PRORIDER napisał/a:
więc ja robie tak: mam rozpęd, wpierw wciskam sprzęgło następnie przedni niemal do oporu a następnie sekundę później wciskam tył do wyrównania siły hamowania a łokcie ma lekko zgięte ale trzymam sztywno i tak jest prawidłowo wg. mojego instruktora

Wg intra to jest głupota :P Po pierwsze wciskając sprzęgło rozłączasz napęd. Wciskając przedni hamulec gwałtownie odciążasz tył motocykla i w tym momencie naciskasz jeszcze tylny hamulec, który w sytuacji awaryjnej na 100% od razu zablokuje koło. (napęd rozłączony) Tak więc daruj sobie te nauki i postępuj jak napisał Grzybol.

Generalnie nie rozumiem też o co Wam chodzi z hamowaniem silnikiem. Przecież nie hamujecie silnikiem, tylko hamujecie silnik hamulcem. To tak, jakbyście jechali pod dużą górę. To ma być niby szkodliwe dla silnika? Dajcie spokój ;)

tomeklol - 2011-11-08, 15:07

Takie tam gadanie. Mało kto potrafi zastosować porady innych w trudnej sytuacji. Sam miałem "hamowanie awaryjne". Zanim zaczaiłem o co chodzi, to jakos smaoczynnie oba heble do końca wewaliłem.Uchroniło mnie to przed zdrapaniem zebami farby z tylniej klapy auta. Pikawa potem waliła równo :D
hektor - 2011-11-08, 15:54

intr, Rzeczywiście masz rację z tym hamowaniem silnikiem. To my hamujemy silnik, a nie on motocykl, nie wiem czemu jakoś tak pomyślałem w drugą stronę :roll:

A co robimy z łokciami :hmm:

[ Dodano: 2011-11-08, 15:56 ]
grzybol, Dzięki za namiary na książkę. Właśnie zaczynam lekturę :piwo:

kosior30 - 2011-11-08, 16:14

intr napisał/a:
Przecież nie hamujecie silnikiem, tylko hamujecie silnik hamulcem.


A kosior z kolei myśli, że jest dokładnie odwrotnie :) Silnik sam by się wyhamował do obrotów biegu jałowego, nie potrzebuje do tego hamulca, jak Diesle w ciężarówkach ;) Wprawdzie procent hamowania motocykla przez silnik jest znikomy, natomiast chodzi bardziej o to, żeby nie zablokować koła. Silnik działa wtedy troszkę jak abs (oczywiście w pewnych granicach). Hamulec wraz z silnikiem "synchronizują" się i wzajemnie wspomagają. Szczególnie ważne jest to na śliskiej nawierzchni, gdy nie mamy takiego wyczucia tylnego koła.

Ja już hamowałem kilkanaście o ile nie kilkadziesiąt razy awaryjnie (w większości przypadków do zera). I w większości tylne koło mi się uślizgiwało, natomiast nigdy się nie wyłożyłem ani nie postawiło mnie jakoś bardzo mocno bokiem. Sądzę, że dlatego właśnie, iż koło było na pograniczu poślizgu (kręciło się wolniej niż sunął motocykl, ale się obracało).

Co do hamowania silnikiem -
grzybol napisał/a:
1. Czytajcie "Motocykliste Doskonalego",
. A najlepiej sami spraktykujcie. Przy hamowaniu nie ma znaczenia czy 2T czy 4T, czy współczesna czy stara maszyna. Zatrzeć silnik MZ przy hamowaniu można tylko podczas długich zjazdów ze wzniesień z zamkniętą manetką. Dlatego wtedy najlepsze co można zrobić, to intensywnie hamować hamulcami do osiągnięcia prędkości, w której silnik nie będzie się kręcił bez obciążenia i/lub zaciągać ssanie (dodatkowa mieszanka zapewnia lepsze smarowanie i studzi tłok).
nicek27 - 2011-11-08, 16:20

Mowa jest o awaryjnym, więc jeśli już to trwa to ułamki sekund, WIĘC co miałoby się stać z silnikiem.
Ja to robie tak że puszczam gaz, na 0,45 sekundy wciskam lekko tył(co niby ma docisnąć lekko przód) po czym przedni ham. na maksa, gdy już moto jest na progu zgaśnięcia automatycznie lewa wciska sprzęgło. Podczas normalnej jazdy używam może z 15% tył i 85przód.
Również polecam Motocyklistę doskonałego.

hektor - 2011-11-08, 16:29

intr napisał/a:
Przecież nie hamujecie silnikiem, tylko hamujecie silnik hamulcem.


kosior30 napisał/a:
A kosior z kolei myśli, że jest dokładnie odwrotnie :)


Teraz to mam totalny mętlik w głowie. Z początku myślałem swoje, jednak po słowach intra to one nabrały dla mnie sensu. Czy nie jest czasem tak że gdy hamujemy na zapiętym biegu to szybciej wytracamy prędkość w skutek użycia hamulca niż silnika? Chyba tak, więc nazywałoby się to hamowaniem silnika. Bo przez nasze hamowanie oddziałujemy na silnik który wytraca prędkość obrotową (stabilizując tylne koło dokładnie tak jak napisał kosior oraz ja w trzecim poście) Innymi słowy gdy za pomocą hamulców jesteśmy w stanie szybciej wytrącić prędkość niż za pomocą silnika to to właśnie będzie hamowanie silnika. Cholera wiem co chcę powiedzieć, ale nie wiem jak to przekazać :lol:

Peterek - 2011-11-08, 16:34

jest gdzies na forum obszerny art chyba Bartasa o tym jak i kiedy hamowac,
hecktor2 napisał/a:
A co robimy z łokciami

lekko zgiete, tak zebys mogl operowac klamkami ale powinno to byc na tyle pewne, zeby moc utrzymac przednie kolo. warto tez przesunac sie troche do tylu, tak zeby dociazyc tylne kolo

kosior30 - 2011-11-08, 16:39

hecktor2 napisał/a:
nazywałoby się to hamowaniem silnika


Nigdy nie mówi się o hamowaniu silnika, tylko o hamowaniu silnikiem (poza wyjątkami jak np ciężarówki, o których wyżej napisałem).

Zrób sobie proste doświadczenie. Rozpędź się np do 60km/h i ze wciśniętym sprzęgłem tocz się do całkowitego zatrzymania. Drugim razem przy tej samej prędkości zamknij manetkę i pozwól toczyć się motocyklowi, zrzucając biegi na coraz niższe w momencie, gdy silnik będzie osiągał obroty zbliżone do biegu jałowego. Porównaj obie drogi zatrzymania :) Wtedy otrzymasz odpowiedź na swoje wątpliwości ;P

ETZ_PRORIDER, tak w ogóle za te rzeczy, które tu wypisywałeś o zajechanych sprzętach itp powinieneś zmienić nick na ETZ_JUSTRIDER ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group