To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
MZ KLUB POLSKA
Klub Miłośników Motocykli MZ

Technika jazdy - Motocyklista w czasie burzy

John - 2012-06-17, 00:34
Temat postu: Motocyklista w czasie burzy
Przed chwilą wracałem do domu, trochę się błyskało stąd moja refleksja czy motocyklista jest bezpieczny podczas burzy. Jadąc autem podobno jesteśmy bezpieczni, chociaż też nie do końca.

Na szybko znalazłem takie coś:
http://www.vulcaneria.pl/...2828f4163213e7b

A jakie Wy macie spostrzeżenia na ten temat :?:

Stefa_no1 - 2012-06-17, 01:11

I don't care! To nie wpływa na komfort jazdy....
Termit - 2012-06-17, 10:34

Jak ma cię trafić piorun to i tak cie trafi :evil:

John a pamiętasz jak wracaliśmy z muzeum w Otrębusach wtedy też była burza co jej uciekliśmy to ona nas dogoniła i ŻYJEMY

Awers - 2012-06-17, 12:03

A czy meteoryt może trafić w motocyklistę :?: Może.
To takie samo pytanie jak to czy piorun może trafić w motocyklistę. Też może.
Jest to mało prawdopodobne, ale możliwe. Najbardziej na otwartej przestrzeni. Pioruny lubią wyładowywać się w najbardziej wywyższone obiekty i może być problem, jeśli to my, na moto, będziemy tym najwyższym obiektem na obszarze burzy.

Z turystyki, ale takiej trekkingowej wiem, że jak na dużej, otwartej przestrzeni zastanie nas burza, to trzeba położyć plecak na ziemi i na nim przyklęknąć żeby odizolować się od ziemi. Jest to dokładnie taka sama pozycja, jaką przyjmuje np. TIGER w chwilach słabości, tylko, że trzeba to zrobić na plecaku. W galeriach ze zlotów są foty z takimi pozycjami (i to nie tylko w wykonaniu Tigera), więc jak ktoś pamięta gdzie szukać tych foto to może wstawić je tu do celów poglądowych.

Tak się teraz zastanawiam, co by trzeba zrobić na otwartej przestrzeni jak się będzie na moto. Myślę, że na pewno trzeba by się zatrzymać i jak już Johny wspomniał, wyłączyć telefon i ewentualnie nawigację. A co zrobić ze sobą. Jak się jechało na moto to raczej po jakiejś drodze. Z kolei jak jest droga, to wzdłuż niej powinien być też rów. Więc ja bym odszedł kawałek od moto (moto najlepiej położyć na boku), a samemu położyłbym się w rowie. Nic innego nie przychodzi mi na myśl. I jeszcze jedno. Jeśli już trzeba na otwartej przestrzeni iść (np. od moto do rowu) to trzeba iść drobnymi krokami, jak najdrobniejszymi. Tak jak by nas „przytarło”. Jak ktoś trochę chodzi lub chodził (trekkingował), to wie jak się idzie jak nas „przytrze”.

Teraz zastanawiam się jeszcze nad wariantem, co zrobić w sytuacji jak by nie było rowu, ani nie mielibyśmy zez sobą plecaka żeby na nim przyklęknąć. No i wtedy chyba najlepiej nadałby się materac dmuchany i ta pompka z biedronki za 22 zł z 2 letnią gwarancją. Można by wtedy napompować ten materac i na nim przyklęknąć. Tylko że zanim ta pompka napompuje ten materac to prędzej nas chyba piorun strzelił.

fuksik85 - 2012-07-18, 01:02

Awers, a jak jest z butami ? ponoć to izolacja od podłoża guma nie przewodzi
oglądałem szkole przetrwania :mrgreen: Bear Grylls był na równinie podczas burzy,skulił się jak "kot srający na pustyni" oddalony od szałasu,ale właśnie nic nie wspominał o butach
IMO buty izolują jak naprawde jest trzeba by było sprawdzić

kosior30 - 2012-07-18, 02:43

Skoro wyładowanie daje radę pokonać ~ nieskończenie wysoką rezystancję grubej, wielusetmetrowej warstwy powietrza, to myślę, że rezystancję kilku centymetrów gumy pokona równie sprawnie ;)
Stasiu - 2012-07-18, 04:00

Zależy jak na to spojrzeć,
Aby elektryczność przepłynęła przez człowieka musi wystąpić różnica potencjałów pomiędzy nim a odbiornikiem energii(ziemia). Nie ma różnicy potencjałów prąd nie płynie. Gumaki rozwiązują problem porażenia nawet jak oberwiemy z pioruna to działamy jak opornik a nie przewodnik i spora część energii nas powinna ominąć.

Czy Bear Grylls wspominał, że należy mieć jeden punkt podporu. Np.: nie stać z szeroko rozstawionymi nogami ponieważ elektryczność może wejść jedna nogą z zejść drugą. Itp.
Poza tematem dodam, że nie znoszę pajaca.

Ja przy bezpośrednim uderzeniu martwił bym się raczej nie o porażenie elektryczne tylko
obrażenia jakie mogą wyniknąć z fali uderzeniowej, temperatury.

saska251 - 2012-07-18, 08:33

Wszystkie te dywagacje są psu na budę, bo jak ma pierun szczelić to i tak szczeli. I nawet bliskość drzew, słupów i innych wysokich punktów nie pomoże. Była taka akcja kiedyś w Warszawie. Zginęła młoda para stojąca na przystanku (notabeme, też się tam często przesiadałem). Dostali rykoszetem od pobliskiego drzewa, w które sieknął pierun. Dodam, że nie stali pod drzewem, tylko z 10 -15 metrów od niego..

Burza taka, żeby piorunami waliło dookoła zdarza się rzadko. A w naszej strefie klimatycznej prawie zawsze tylko w połączeniu z takim deszczem i wiatrem, że nie ma kozaka który by się na moto utrzymał.
I co, zawsze w czasie burzy "gdzieś na horyoncie" będziecie się w rowie zatrzymywać? Taka burza która sieka nie jest groźna. Zabijają te "pierwsze" pioruny, które nadchodzą z nienacka (przy okazji, ktoś wie, gdzie to jest?).

Chociaż nie powiem, ostatnio u nas była taka impreza, że stałem na dworzu z pewną dozą nieśmiałości :p

kosior30 - 2012-07-18, 10:42

Saska, może on Ci odpowie ---> http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Nienacki

Stasiu, różnicę potencjałów masz zawsze między sobą a ziemią - i w Tobie i w ziemi zawsze są jakieś ładunki, które tylko czekają na uwolnienie. Tak samo jest ze świecą zapłonową - nie ma napięcia 24h na dobę, ale jak w jednej elektrodzie pojawia się napięcie, druga tylko czeka, żeby przejąć energię. Problemem jest tylko ilość energii, która jest w stanie pokonać rezystancję powietrza. I powietrze w tym przypadku między elektrodami przy tak dużym napięciu nie stanowi większej przeszkody. Tak samo jest z chmurą burzową vs ziemią - człowiek to tylko jest część tego "powietrza" między elektrodami.

Sobo - 2012-07-18, 16:31

Nie miałem w życiu przypadku by motocyklistę trafiło, po pierwsze jesteśmy w ruchu, po drugie guma izoluje, po trzecie motocykl jest za niski i nie ciągnie tak błyskawic. Burza nie przeszkadza jak deszcz, chociaż w taką mżawkę to lubię śmigać, raz mnie dopadła nawałnica w czasie powodzi w częstochowie i nie polecam, w butach woda. Postoju nie stosuję wolę jechać i może przejdzie po drodze ew zmieniam trochę trasę. Dobrym punktem mogą być zadaszone przystanki PKS i przynajmniej moto nie moknie.
Zuh - 2012-07-18, 20:41

Stasiu napisał/a:
Poza tematem dodam, że nie znoszę pajaca.


Też jego nie lubie.

Wydaje mi się że bardziej prawdopodobne jest to piorun walnie w drzewo a drzewo spadnie na motocyklistę :P

kosior30 - 2012-07-18, 23:47

Zuh napisał/a:
Wydaje mi się że bardziej prawdopodobne jest to piorun walnie w drzewo a drzewo spadnie na motocyklistę


Widziałem filmik na necie, jak gościu jechał przez las i piorun pierdzielnął nie w tysiące drzew dookoła, tylko w jego peugeota.

saska251 - 2012-07-19, 00:32

Zuh napisał/a:
Stasiu napisał/a:
Poza tematem dodam, że nie znoszę pajaca.
]


A ja nie wiem, nie jadłem :roll:

nicek27 - 2012-07-20, 23:30

Oszkurf, o tym samym myślałem dwa dni temu wracając do bazy z misji rozpoznawczej. Rzuciło ropuchą, zaceno się błyskać i grzmieć. W butach już zarybiać mogłem, więc mi było wszystko obojętne to mówie żne na chate już co będzie. Aby uniknąć uderzenia pioruna zredukowałem 2 biegi i dałem mocno w pizde, co by mu było trudniej mnie złapać. Gdyby nie to, że zaczęło srać gradem i jechałem bez rękawic olałbym burze, ale ból łap zrobił swoje. Jechałem koło stówki, a tu ani kierownicy puścić schować rące, ani ostro zahamować i się zatrzymać.. k mać!
Powyższa historia prawdziwa, ale tak na poważnie to radzę to olać. Jeśli masz iść do piachu to nieważne czy siedzisz na kompie, walisz kloca czy jedziesz na moto. Przychodzi czas i logout.
:piwo:

kosior30 - 2012-07-21, 00:20

nicek27 napisał/a:
siedzisz na kompie, walisz kloca


Jak walisz kloca siedząc na kompie, to nawet velvet nie pomoże - na bank ubabrzesz paluchy w kupie :] co chyba da bardziej piorunujący "fregrens", niż piorun ;)

kubas775 - 2019-03-11, 09:38

Interesuję się tematyką burz i stosuję jedną zasadę. W burzy nie jeżdżę, robię sobie przerwę. Raz przeżyłem uderzenie pioruna jakieś 20 metrów ode mnie. Na szczęście byłem w pomieszczeniu (pokój w hotelu) , uderzyło w drzewo tuż obok. Błysk za oknem, błysk w pokoju. Efekt? Spalona elektryka w całym hotelu. Pomieszczenie elektryczne (taki pokój ze wszystkimi cudami) wyglądało jak po pożarze. Z okopceniem ścian włącznie.

Na szczęście teraz można sprawdzić gdzie jest burza, choćby na burzedziś, czy na blitzu.

Veteran - 2019-10-06, 01:17

Awers napisał/a:
... Tak jak by nas „przytarło”. Jak ktoś trochę chodzi lub chodził (trekkingował), to wie jak się idzie jak nas „przytrze”.


Mi przytarło pasek od spodni, jak jechałem na tyłku po asfalcie. Ale to dopiero jak prędkość spadała, bo po deszczu.
Natomiast gdy mnie przyprze, to biegnę do ubikacji. Wtedy jest parcie, a nie tarcie.

Co do bijących piorunów... różnych historii za dziecka nasłuchałem się o wyładowaniach atmosferycznych w czasie burz. Fajnie się słucha takich opowieści, gdy są daleko.
Pewnego razu (za małolata) zastała mnie burza na rowerze. Piorun uderzył bardzo blisko. Myślę, że nie więcej niż 20 metrów za mną. Pomijając trzask jaki towarzyszył wyładowaniu, ujrzałem smugę iskier sypiących się po linii elektrycznej. Najbardziej przestraszyłem się jednak tego trzasku.
Wszystko trwało ułamki sekund. Nawet nie było czasu na jakąkolwiek reakcję. Wszystko dobre, co się dobrze kończy! :grin:

Raxle - 2019-10-06, 19:46

Motocykl w żaden sposób nie chroni nas w czasie burzy. Były już przypadki porażenia piorunem motockyklisty z różnymi skutkami.
Tu macie przykłady:
- 1
- 2
- 3
I artykuł na temat opon: Opony, a burza
Osobiście uważam, że jeśli mamy możliwość gdzieś przeczekać burzę, to lepiej to zrobić i nie ryzykować.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group