To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
MZ KLUB POLSKA
Klub Miłośników Motocykli MZ

Umawianie się i propozycję wyjazdów - Luźne spotkanie na Pomorzu

ETZ_PRORIDER - 2019-06-14, 23:47
Temat postu: Luźne spotkanie na Pomorzu
Witojta. Jak po kaszebsku to chcemy le so powanožec. Tedy rychtych.
Plan je taki jak miał być rok temu. Po rozpoczęciu w Jastrzębiej Górze sekcja Pomorska dostała propozycja żeby so spotkac na naszych ziemiach w celu polatania po kaszêbšcich rejonach.
Wraz z Ivan900 planujemy takie spotkanie w celu polatania po Naszych pięknych rejonach. W planach mamy powrót na Hel jak rok temu. Muzeum obrony wybrzeża, sam Hel i Cyplel, możemy polecieć wzdłuż wybrzeża i zatrzymać się gdzieś we Władywostoku (Władysławowie) bądź w Jastrzębiej Górze. Bądź okolicach w celu oprocentowania spotkania i jakiejś pogadanki. Mogę Was poprowadzić po atrakcjach bliżej serca Kaszub tak jak muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie, dom Sybiraka w Szymbarku + dom do góry nogami + najdłuższa deska świata, wycieczka przez bory Tucholskie, kaszubskie morze tj jezioro Wdzydzkie + wierzą widokowa we Wdzydzach i Wierzycy (najwyższy punkt widokowy na Kaszubach) może jakiś spływ kajakowy?
Termin? Na pewno lipiec, który weekend? Się okaże :) także można podjąć dyskusję, lista chętnych mile widziana :)

czochu - 2019-06-15, 08:02

Planujecie to na Weekend? Planowałem weekendowe wakacje w Bieszczadach w lipcu jak w zeszłym roku dla emzeciarzy . Można by je na Kaszuby przenieść.
Rafal1480 - 2019-06-15, 12:31

Chętnie wybiorę się z wami :grin: , ale mam tylko wolny weekend 13-14 :sad:
ETZ_PRORIDER - 2019-06-15, 20:22

Planowany termin dopiero po 15 lipca jak Ivan zjedzie z pracy.
Rafal1480 - 2019-06-16, 10:56

Kurczę, 21- go wyjeżdżam na 10 dni.... :roll:
MZSIMSON - 2019-06-24, 12:01

SUZANA NA CHODZIE :mrgreen: Więc jeśli termin będzie dogodny to się zjawimy.
Może większa fajną ekipą :mrgreen:

ETZ_PRORIDER - 2019-07-17, 12:21

Wstępnie ustawiony termin mamy na ostatni weekend lipca br. Miejsce będzie znane na dniach.
Rafal1480 - 2019-07-18, 11:30

No i lipa ja niestety nie mogę, wracam dopiero 01.08 :sciana:
Udanego spotkania :piwo:

ETZ_PRORIDER - 2019-07-19, 18:34

Się nadrobi przecie ;)
MZSIMSON - 2019-07-20, 08:23

:piwo:
ETZ_PRORIDER - 2019-07-22, 13:19

No i tak jak podejrzewałem jest lipa z noclegiem na wybrzerzu. Spotkanie będzie niestety tylko jednodniowe z objazdami i rozmowami. Bez noclegów :( planujemy wyjazd z Kościerzyny około 9-10 w sobote jechać w stronę trójmiasta. Wtedy kierujemy się w stronę Władysławowa i Helu resztę dogramy.
MZSIMSON - 2019-07-22, 14:02

Zawsze można wymioty i gdzieś na kemping :mrgreen:
ETZ_PRORIDER - 2019-07-22, 21:40

Jestem za!!
ETZ_PRORIDER - 2019-07-23, 08:56

Jednak zapadła decyzja, że zostajemy pod namiotami. Pogoda ma dopisać także nie będzie najgorzej. Celujemy w okolice Władysławowa bo tam sporo kempingów i miejsc namiotowych, blisko sklepy itd.
ETZ_PRORIDER - 2019-07-23, 23:02

Dziś byłem u Ivana i dostałem potwierdzone info, że w jego okolicy będzie w sobotę zlot/wystawa pojazdów zabytkowych. Można tam się qybrac w ramach zwiedzania okolic ;)
krychu163 - 2019-07-24, 20:05

ETZ_PRORIDER zbieracie się w Kościerzynie? Podasz bliższe namiary? :mrgreen:
ETZ_PRORIDER - 2019-07-24, 20:07

Lecimy z Kościerzyny w okolice naszego przyjaciela z Redy. Potem na w/w zlot i do Władysławowa na jakiś kemping się rozwalić i lecimy na Hel i do Żarnowca bądź w innej kolejności.
krychu163 - 2019-07-24, 20:13

Chętnie wziąłbym udział, ale robota niestety :sad: Może uda mi się wyrwać na eskortę chociażby... Skąd dokładnie ruszacie?
ETZ_PRORIDER - 2019-07-24, 20:15

Spod Orlenu
ETZ_PRORIDER - 2019-08-04, 20:43

Czas coś wrzucić i zameldować wykonanie zadania ;)
Termin 27-28 lipca 2019
Simson S70 Leinad_MZ
ETZ 150 Trabik601
ETZ 250 Proridery

Cel - Hel i okolice wzdłuż wybrzeża.

Przez sobotę i niedzielę wraz z Paulinką, Trabikiem i Leinad_MZzrobiliśmy 365km w wyśmienitej asyście terenowej kolegi Ivan900 który jechał swoją zieloną ETZ 250, ale nie objechaliśmy wszystkiego co zaplanowaliśmy ale jeszcze będzie czas to zwiedzimy ;)
Od Ivana spod domu udaliśmy się za Władywostok poszukać jakiegoś campingu na namioty żeby się rozstawić.
Wpadliśmy jeszcze do Mycek123 na kawę i pogadać.
Myślałem, że pod namiot nie trzeba się wcześniej zdzwaniać, myliłem się.
Pierwszy camping za Władysławowem okazał się pełny po same brzegi, kolejny również.
Dojechaliśmy pod Jastrzębią Górę do miejscowości Chłapowo gdzie znalazło się jedno wolne miejsce pod rozbicie namiotów.
Obejrzeliśmy to miejsce - coś wspaniałego. Na samym końcu pola campingowego pod samym ogrodzeniem wśród drzew a za płotem 2 metry do stromego urwiska i na samym dole plaża i szum morskich fal.
Rozstawiliśmy namioty i udaliśmy się w dalsze objeżdżanie.

Zahaczyliśmy jeszcze o wystawę pojazdów zabytkowych w Żelistrzewie gdzie ekipa Dzik Team ugościła nas pyszną grochówką robioną na samowarze wojskowym odremontowanym przez Marka z Dzik Team ;)
Tyle dzików na raz nie widziałem, jeszcze nigdzie ;)
był też fergusony powojenne oraz zmagania Strong Man o puchar Polski, było świetnie.
Do zlotu dołączył kolega Mycek123 na swojej ETZ 150 którą ruszył pierwszy raz od majówkowego zlotu w Piaskach królewskich :mrgreen:
Po wystawie udaliśmy się na jakieś zakupy żeby mieć co wrzucić na ruszt na campingu.
Po zakupach Ivan900 odprowadził nas do Władysławowa, fajeczka, i pożegnaliśmy się z nim pod marketem.
Wracamy na camping pełni wrażeń po wystawie i po przebytych kilometrach w promieniach słońca, wiedząc, co za chwilę się tam będzie odp^*#$alać.
Na campingu same lamusy, typowe Janusze wakacji. Przyjechali się wyspać, wszystko im przeszkadza, ale co tam.
Odpaliłem flaszkę, poszliśmy na klif podziwiać zachód słońca nad Bałtykiem licząc lampiony szczęścia puszczane z plaży na dole.
Debile, nie pomyśleli, że te lampiony zaraz po uniesieniu weźmie wiatr i rzuci je na korony drzew na klifie.
Flaszka opróżniona, idziem rozpalić grilla.
Grill płonie, węgiel płonie, trawa pod grillem też płonie. Namioty pewnie też by spłonęły gdyby nie Paulinka nad wszystkim czuwająca.
Druga flaszka pyk, lecim z tematem i kroimy kiełbasę, Janusze oglądają się za sprzętami zaparkowanymi pod drzewami, coś tam bełkoczą pod nosem, nie ważne.
Zjedzone, popite, odpalamy Bociana, taką wódkę. Pali w gardło, wali w potylicę, czas uruchomić jakąś muzykę skoro za płotem jakieś koncerty słychać to nikomu nie będzie przeszkadzało trochę NORMALNEJ muzyki.
Niestety, jakiś krawaciarz nie był za tą normalną muzyką i przybył z jakimś bulwersem, że o ton ciszej bo chce spać.
Ciśnienie skoczyło w sekundę, ale się opanowałem bo emzeta przypięta a zapomniałem gdzie klucze walnąłem w namiot, bym mu tą przyczepę przestawił w 5 minut.
Sytuacja opanowana, gadka, szmatka, Bocian w ruch, cisza nocna, muza gra, przychodzi Janusz z ochroniarzem, jakieś tam sapy , trele morele, poszli sobie, impreza trwa dalej, grill wygasa to Trabik postanowił coś podrzucić do ognia, miał tam jakiś sprasowany brykiet rozpędzony jakimś papierowym talerzykiem od kiełbasy, jasność nastała, to Bocian w ruch.
Niestety poniosła co niektórych wyobraźnia, żeby spalić resztę papierowych talerzyków i drewnianych sztućców jednorazowych.
Iskry latają, muza gra, ochrona znowu zawitała, tym razem już nie mieli zamiaru odejść póki nie skończy się melanż, kazali ugasić ogień i coś wspominali o ciszy nocnej, no dobra.
Idziem spać bo rano ogień na tłoki.
o godzinie 1,20 ktoś zaczął śpiewać "Morza szum, ptakuf spief" - wersja extended - dobra to byłem ja.
4.30 rano budzi nas zajebista ulewa, zaczęło kapać na spodnie taką pompę dało.
W namiocie Leinada odpiął się wywietrznik na szczycie tropika w namiocie i zaczęło mu grubo lać na mordę :DD
Ja nie zrażony sytuacją obróciłem się na drugi bok i śpię dalej.
Godzina 7.20 wychodzę z namiotu, słońce świeci, fajka w mordę i rekonesans w koło namiotów, maszyny stoją namioty Trabika i Leinada też.
Łeb pęka, zbieram myśli i plan gdzie uderzyć, opcja - Hel.
Wszyscy obudzeni, mycie, jedzenie, picie zbieramy majdan i lecimy na Hel.
Od Władysławowa wszystko stoi w stronę Helu.
My lewym pasem nie tracimy czasu, ale emzeta coś mi się buntuje i nie dostaje paliwa.
Zjechałem w Kuźnicy na pobocze zobaczyć co się zatkało, filterek paliwa nie ogarnął ilości syfu i się zapełnił, jakoś słabo wyczyściłem ten zbiornik.
Dojechaliśmy do Helu bez dalszych awarii.
Poszliśmy na sam Cypel, kto chciał to się wykąpał, oczywiście nie przepuściłem okazji i się schłodziłem.
Żar z nieba a woda idealna, jak w jeziorze.
No nic, trzeba wracać do domu, do rzeczywistości.
Lecimy z Helu na Władysławowo, ruch jakoś się toczy ale emzeta znów nie jedzie bo znów paliwo nie idzie, masakra z tymi filterkami z wkładem mosiężnym, dmuchanko w wężyk jedziemy dalej.
Dojechaliśmy do Pucka i ta sama sytuacja, wężyk, dmuchanko, chce kopać ale czuję, że starter się miękko obniżył na dół jakbym kopał na wciśniętym sprzęgle, pierwsza myśl? spadło sprzęgło.
Całe szczęście nie. Pękł starter i się obsunął na wałku, szybka naprawa sznurówką, palę na zapych załadowaną trzysetkę, trza mieć krzepę, żeby to zapchnąć a co dopiero odpalić na pych.
Gdybym miał wężyk to ominął bym ten przeklęty filterek.
trasa powrotna to jeszcze dwa dmuchanka w wężyk i bez większych przygód.
Spalanie nie wielkie choć załadowana namiotem, dromaderem i dwiema sakwami no i pasażerką.
spalanie wyszło ~4.16l/100km przy prędkościach nie przekraczających 75-80km/h

Leinad_MZ pomykał simsonkiem jak dzika kuna na mefedronie, choć prędkości nie były oszołamiające to wszyscy byli pod wrażeniem osiągów, pogody i warunków na drodze, cały wypad uważam za jak najbardziej udany choć część ekipy się wykruszyła z przyczyn losowych.
Dziękuję za uwagę i dobranoc ;)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group