» SZUKAJ
» FAQ
» ALBUM
» UŻYTKOWNICY
» REJESTRACJA
» REGULAMIN




Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: kosior30
2019-02-05, 10:01
Elefantentreffen 2017 na MZ Jaskółka 66r
Autor Wiadomość
artur3373 


Motocykl: es 250/1
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 111
Skąd: Stęszew/k Poznania
Wysłany: 2017-01-31, 11:24   Elefantentreffen 2017 na MZ Jaskółka 66r

5 Elefant zaczynamy inaczej niż do tej pory, startujemy już w poniedziałek o 3 rano, na trasie w porywach było -18, kaski zamarznięte, nic nie widać przez wizjery, co ok. 100km musimy robić postoje na docieplenie naszych łapek i nóżek. W tym roku do Dniepra zahaczyliśmy wózek amunicyjny z 1940 roku, na którym mieści się sporo bagaży, niestety jest bardzo ciężki i na zjazdach, zakrętach kolega Bokser prowadzący ten zestaw miał co robić. Podczas jednego z postoi zauważyłem wyciek paliwa ze zbiornika i gaźnik rozkręcił się cały, oczywiście takie awaryjki załatwiamy w półgodzinki (wyciek nie był duży i jechałem z nim do końca). Jawa cały czas miała problem z paliwem, jak kolega chciał trochę mocniej odkręcić manetkę to przestawała jechać i trzeba było odpuszczać, poradziłem mu aby podniósł iglicę na maxa, problem znikł, ale zaczęła zalewać świece podczas wolniejszej jazdy. Przez kłopotliwą jazdę z tym wózkiem na zakrętach pojechaliśmy trochę autostradami, oczywiście w strachu bo jak na autostradzie coś się wydarzy to wiadomo, problem i odległość do pierwszego postoju w Kralovicach u ks. Marka wzrosła do 580 km, pokonanie tego dystansu zajęło nam ok.16h. na plebanii czujemy się jak w domu, ciepło, miło a odwiedzić ks. Marka i ks. Janusza zawsze jest super. Po wyprawieniu urodzin Boksera z bólem głowy rano wyruszamy w dalszą drogę na zlot. Ok. 20.00 i przejechaniu 200 km jesteśmy na bramie wjazdowej, ze znalezieniem miejsca nie ma najmniejszego problemu jest dopiero wtorek, śniegu po kolana, najlepsze miejsce jest na górze, gdzie nie możemy podjechać, trzeba wszystko wypakować i na pusto udaję się podejść. Ok. 1.00 jesteśmy rozbici, drewno i presaki zakupione, ognisko rozpalone i możemy zacząć rozmrażać piwo i jedzenie, cały czas jest kilkanaście stopni na minusie. Na drugi dzień rano siedzimy sobie przy ognisku i obserwujemy nowo przybyłych elefantowców, którzy muszą ostro szuflować, żeby się rozbić, przychodzą do naszego ogniska rozmrażać piwko, bo jak się szufluje to pić się chce. Wieczorkiem oczywiście integracja i balanga do rana. Zawsze mamy wywieszoną flagę, przychodzą goście, my również odwiedzamy starych i nowych znajomych, podczas jednego z wieczorów postanowiłem pojeździć Jaskółką po zlocie, od razu dołączają się inni zlotowicze i mam na maszynie chyba z 5 osób, łańcuch się wyciągnął, na drugi dzień usunąłem usterkę, niestety po paru grzańcach niema się czucia w ręce i trochę przesadziłem. W Piątek pakowanie i po południu kierujemy się znowu na Kralovice, po 20 km rozrywa mi łańcuch na podjeździe pod górę, na szczęście rozerwało tylko spinkę (a miałem jedną na zapasie), naprawa i jedziemy dalej. Wieczorem docieramy na miejsce, podczas jednego tankowania Jawa wypluła wkład tłumika na 20m, dobrze ze akurat stałem obok a nie za Jawą. Sobota to czas relaksu i konsumpcji, w Niedzielę rano startujemy do Polski, oczywiście w pełnym mrozie, tym razem postoje robimy co 80 km, bo tak piździ, w Niemczech Jawa znowu wypluła tłumik, na szczęście nikt nie stał za nią. W Polsce było już cieplej -4. Miałem niesprawne światła z tyłu i założyłem ledy, co nie spodobało się naszym dzielnym policjantom i po pościgu na sygnale zatrzymali mnie i zabrali dowód (wszystkie patrole w Czechach i Niemczech nie miały z tym problemu, wręcz przeciwnie pozdrawiali nas). Kiedy wieczorem zostało nam 5km do domu zatarła się Jawa i musiała na holu dotrzeć do swojego garażu amen.

Zyski i straty:
-Przejechane ok 1500km
-Kilka świec
-łańcuch
-dowód rejestracyjny
-25 euro wlotka na zlot
-drewno i presaki
-zatarty silnik Jawy

fotki z wyprawy:
https://www.facebook.com/...?type=3&theater

filmik ze spaceru po Elefancie (nakręcony przez TheSchumin)
https://www.youtube.com/watch?v=7MKavuj_Ok0

start z Orlenu na Elefanta
https://www.youtube.com/watch?v=GPoE946oKy8

powrót do domu
https://www.youtube.com/watch?v=yXwBgstnF7Y
_________________
ES 250/1 1966r
Kawasaki VN-15 92r
Gaz 69A 1954r
Gaz 69 1964r
LML 125 2013r
Komar 1972r
 
     
tomek@1966 


Motocykl: MZ es 250/1
Pomógł: 4 razy
Wiek: 58
Dołączył: 04 Kwi 2008
Posty: 863
Skąd: Szczejkowice
Wysłany: 2017-01-31, 12:50   

Napisz jak wahacz się spisał w trasie jakie różnice między tym a poprzednim??.
_________________
mój motor
http://polskajazda.pl/Motocykle/MZ/ES,250/46518
ponadto
Shadow 750 była
Honda NC 750X
 
 
     
artur3373 


Motocykl: es 250/1
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 111
Skąd: Stęszew/k Poznania
Wysłany: 2017-01-31, 13:13   

Na standardowym wahaczu łapy miałem wyciągnięte do ziemi, cały czas musiałem korygować tor jazdy (zawsze jechałem z pasażerem w koszu to i bagaż razy 2), na zakrętach trzeba było mocno się na siłować. Teraz na dłuższym wahaczu jedzie się rewelacyjnie, jedyna modyfikacja jaką będę musiał zrobić to utwardzenie zawieszenia z przodu i w wózku, przez to, że jest dłuższy wahacz MZ-a mocno usiadła.
_________________
ES 250/1 1966r
Kawasaki VN-15 92r
Gaz 69A 1954r
Gaz 69 1964r
LML 125 2013r
Komar 1972r
 
     
Reich 
Jawer's back


Motocykl: ETZ 250
Pomógł: 24 razy
Wiek: 34
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 1676
Skąd: Sieradz
Wysłany: 2017-01-31, 20:39   

Widzę, że pomimo mrozu atmosfera gorąca :mrgreen:
_________________
Wino, konserwy, muzyka bez przerwy heavy

Strachliwi zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali eMZeciarze.

Gdzie kończy się asfalt, zaczyna się przygoda.
 
 
     
artur3373 


Motocykl: es 250/1
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 111
Skąd: Stęszew/k Poznania
Wysłany: 2017-02-01, 21:36   

Dzisiaj policzyłem sobie koszt wyprawy, podaję dla orientacji, jakby ktoś chciał się wybrać:
od 3.00 niedziela do 22.00 następna niedziela to 1400zł (to paliwo, olej, jakieś kawki, hotdogi, trochę czeskiego piwa,w tym wlotka 25 euro, 1 presak kosztuje na zlocie 5euro, jedna paczka drewna 5euro, koszulka elefantowa, fajki)., do tego trzeba dodać jedzenie jakie zabrałem ze sobą i trunki, przygotowanie motocykla, ciuchy, śpiwór, rękawice i inne pirdoły gromadziłem od 1-elefanta tj. 2013r i już je mam, niekiedy coś dokupię np. ogrzewacze termiczne, czy jakąś oponę, trzeba być przygotowanym na usunięcie jakiejś awarii (nam jak na razie udaje się naprawiać wszystko we własnym zakresie)
_________________
ES 250/1 1966r
Kawasaki VN-15 92r
Gaz 69A 1954r
Gaz 69 1964r
LML 125 2013r
Komar 1972r
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright © 2004-2015 MZ KLUB POLSKA
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 14