» SZUKAJ
» FAQ
» ALBUM
» UŻYTKOWNICY
» REJESTRACJA
» REGULAMIN




Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: motomaciey
2012-02-29, 12:28
Technika jazdy- awaryjne hamowanie
Autor Wiadomość
intr 


Motocykl: Etz 175, MZ 500 Tour
Pomógł: 53 razy
Wiek: 40
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 2022
Skąd: Międzychód
Wysłany: 2011-11-14, 08:52   

Cytat:
Właśnie, że ma! Współczynnik przyczepności zależy m.in. od masy (składowa pędu). Dodatkowo prędkość obrotowa koła (która zależy od prędkości motocykla - druga składowa pędu) powoduje, iż trudniej jest je zablokować.

Ależ Kosior, nie ma :mrgreen: co to ma do rzeczy ;) Zgadzam się, że trudniej zablokować koło, które obraca się szybciej bo jego moment pędu jest większy, ale sprawność hamulca jest zawsze na tyle duża, że blokowanie koła przy nagłym silnym wciśnięciu hebla jest bezproblemowe. Prawdę mówiąc moment pędu będzie taki sam jak przy kręceniu się koła w powietrzu. Dochodzi tylko masa, która dociska oponę do asfaltu. Co z tego, że motocykl ma duży pęd, skoro hamulec nie hamuje motocykla tylko koło i ma do pokonania tylko moment pędu tegoż i siłę tarcia między asfaltem i oponą. Jak napisałem wcześniej. Jeżeli jedziesz 100 km/h wciśniesz na maksa hebel, to jedyne co wyhamowałeś to koło. Motocykl dalej ma jakiś tam pęd (na początku uślizgu niewiele mniejszy od tego z przed wciśnięcia hebla), bo przecież przesuwa się do przodu. To co opisujesz to normalne hamowanie motocykla z wykorzystaniem oporu stawianego przez silnik i ja się z tym zgadzam, robię tak samo ale temat tego wątku to hamowanie awaryjne, czyli takie gdzie wykorzystujemy całą moc hamowania jaką mamy do dyspozycji i w takiej sytuacji jak opisywana hamulec wyhamowuje silnik od czego zaczęła się ta dyskusja w ogóle, bo dzieje się tak jak opisał na innym przykładzie Awers. Musisz oddzielić hamulce od całego pojazdu. Hamulec hamuje koła a nie motocykl. To że motocykl zwalnia jest można by powiedzieć bez wnikania w głębszą fizykę, efektem ubocznym. Gdyby hamulce hamowały motocykl nie byłoby dyskusji o możliwości zablokowania kół.

I tu pojawia się wniosek z którym obydwoje się zgadamy mianowicie, silnik podczas ostrego hamowania nie może być wysprzęglony z tego powodu, że o ile hamulec tylny jest wstanie momentalnie zablokować swobodnie toczące się koło (czego chcemy uniknąć) to nie jest wstanie pokonać oporu jaki stawia silnik, gdyż jego moment pędu jest znacznie większy niż moment pędu koła i siła tarcia opony o asfalt. Efekt, koło będzie się obracać, ale to hamulec hamuje, nie silnik. Silnik spowalnia hamowanie, gdyż stała siła jaką dysponujemy na pedale pokonuje już nie tylko moment pędu koła i tarcie, lecz również moment pędu silnika. To jest pierwszy etap hamowania, po którym albo trzeba nacisnąć sprzęgło żeby nie zatrzymać silnika, albo zwolnić trochę pedał hamulca, aby koło napędzało silnik (w tym momencie silnik hamuje), lub zredukować by obroty znów wzrosły na co przy awaryjnym hamowaniu zwykle czasu nie ma ;)

[ Dodano: 2011-11-14, 09:34 ]
No i dyskusja nie prowadzi w ślepą uliczkę tylko ma na celu wyjaśnienie "co hamuje" w różnych sytuacjach, rozwiazanie może być tylko jedno a ja jestem uparty tak samo jak Ty :mrgreen:
_________________
Kto chce - znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie powód.
https://intr.usermd.net/ <-- nowy adres strony Usprawnienia MZ (hoth.amu.edu.pl/~intr)
 
     
Adax 
DODAJ GAZU NA WIRAZU


Motocykl: etz 250 1988r.
Pomógł: 22 razy
Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 1248
Skąd: Międzychód
Wysłany: 2011-11-14, 15:15   

Czyli podsumowując, wprawny kierowca w warunkach testowych, dysponujący precyzyjnym układem hamulcowym, powinien zatrzymać motocykl z wciśniętym sprzęgłem szybciej ( na krótszym odcinku ) niż bez wciskania sprzęgła? A nie wciskanie sprzęgła pozwala kierowcy na mniejszą precyzję ( o którą trudno w sytuacji awaryjnej) w dozowaniu siły hamowania.? :?
_________________
Najlepsza na świecie jest jazda na ETZ-cie!
=================================================
MZ ES 250/1-1966r / MZ ES 125 / MZ ETZ 250-1988r(obecnie w wersji 300, boost port, 5 canal by INTR) MZ ETZ 250 Gespann "ZŁOMEK" -1986r / MuZ Skorpion TRAVELLER - 1996r / MZ 1000S - 2004r
 
     
intr 


Motocykl: Etz 175, MZ 500 Tour
Pomógł: 53 razy
Wiek: 40
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 2022
Skąd: Międzychód
Wysłany: 2011-11-14, 17:22   

Dokładnie tak. Dlatego jeżeli mamy do dyspozycji ABS. Wciskamy sprzęgło i heble do oporu. System nie pozwoli zablokować kół i mamy teoretycznie najlepszą możliwą efektywność wytracenia prędkości.

[ Dodano: 2011-11-14, 18:12 ]
...a jak abs'u nie mamy silnik robi za wentyl bezpieczeństwa. O reszcie już napisałem wcześniej, poza tym marnotrawstwem byłoby nie wykorzystanie silnika do zwalniania motocykla. Najlepiej zalety nie wysprzęglania silnika widać podczas jazdy w zakręcie. Gdy wciśniemy sprzęgło i tylny hamulec motocykl zwykle ma tendencje do walenia się w zakręt i zachowuje się nerwowo. Na sypkiej nawierzchni może nam zablokować koło... Gdy napęd jest załączony motocykl zachowuje się zdecydowanie bardziej przewidywalne a zablokowanie koła jest praktycznie niemożliwe. Zresztą dużo można pisać. Proponuje wytestować to, o czym tutaj mowa. Wszystko stanie się jasne. Siedzeniem na forum techniki się nie wypracuje ;)
_________________
Kto chce - znajdzie sposób, kto nie chce - znajdzie powód.
https://intr.usermd.net/ <-- nowy adres strony Usprawnienia MZ (hoth.amu.edu.pl/~intr)
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7499
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2011-11-15, 00:16   

intr napisał/a:
ja jestem uparty tak samo jak Ty


Zauważyłem :mrgreen: Dlatego pasuję (już po raz drugi) :P
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
Veteran 

Motocykl: Była MZ TS 250/1
Pomógł: 3 razy
Wiek: 64
Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 212
Skąd: IRL
Wysłany: 2012-12-24, 21:47   

Dołożę i ja swoje 3 grosze...
Miałem "okazję" hamować awaryjnie. (W innym dziale opiszę szczegóły).
Powiem, że w takich chwilach, nie myśli się, czy silnik przez te kilka sekund będzie miał smarowanie, czy nie.
Nie jest wtedy ważne, czy silnik nam zgaśnie czy nie.
Myślimy wówczas tylko, aby hamowanie rozpocząć jak najwcześniej i w miarę jak najmocniej naciskać na hamulce. W miarę, tzn. tak, by nie zblokować kół. Jeśli wyhamujemy przed przeszkodą, to nie ma tematu.
Gorzej jest, kiedy wiadomo, że żadna kombinacja już nie pomoże. Wtedy myśli się o jednym... żeby uderzenie w przeszkodę było jak najmniej brzemienne w skutkach. Czyli z zimną krwią, trzymamy do końca dżwignie hamulców bardzo mocno, nawet kosztem uślizgu przedniego koła.
O ekstremalnych sytuacjach, kiedy nie ma już czasu na jakikolwiek odruch, nie ma co wspominać.

Mam w zwyczaju najpierw puścić manetkę gazu, następnie uruchamiam hamulce (w odpowiednich proporcjach). Drugą rękę trzymam na dżwigni sprzęgła(w odpowiedniej chwili używam).
Myślę, że to dobry nawyk.
To tyle, jeśli chodzi o awaryjne hamowanie.
_________________
Zostań dawcą szpiku kostnego, to nie boli!
http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/index.html
 
     
Dodek 
...

Motocykl: mz cbr
Pomógł: 88 razy
Wiek: 28
Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 2201
Skąd: Mielec
Wysłany: 2012-12-24, 23:12   

Moim zdaniem czasami mogą zdarzyć sie sytuacje kiedy czujemy że hamowanie choćby było najmocniejsze i do końca nie uchroni nas od przywalenia w przeszkodę i trzeba się wtedy nauczyć kłaść motocykl (gdyż czasami to prędzej nas wyhamuje)
Tak chyba postępuje dużo osób na mocniejszych sprzętach.

Tak pozatym ja pomału oduczam się nawyku hamowania w awaryjnych sytuacjach- najpierw tylnym hamulcem.
_________________
Etz 250 -> Sc33 ->Dl650-> F4i +RN09->f4i->CBF liter
 
     
czochu 
typowy wariat


Motocykl: Gsxr1000 k9,etz251
Pomógł: 23 razy
Wiek: 31
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 2154
Skąd: Grochowa-Piaseczno
Wysłany: 2012-12-25, 14:19   

ABS > http://www.youtube.com/watch?v=M3MfLcJLaCs

często przez opóźnioną reakcje kierowcy nawet heble nie pomogą wiec zgodze się z Dodkiem trzeba nauczyć się Kłaść moto lub kierowac pojazd tam gdzie uderzenie spowoduje najmniejsze szkody, jak było np w moim wypadku z udziałem pasażerki na sv-ce

kij z motorem , ważniejsze jest życie, i wtedy się o tym przekonałem..
_________________
-Jeszcze raz byś mnie pierdolnął młotem w łep >
a bym puścił świnie ! :3
komar>wsk175>mz 250,251>sv650Nx2,1000x3>gsxr1000k6,k8 ,k9> wigry + gsxr 1000 l4> gsxr 1000L9 + mz etz 301
 
     
Veteran 

Motocykl: Była MZ TS 250/1
Pomógł: 3 razy
Wiek: 64
Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 212
Skąd: IRL
Wysłany: 2012-12-25, 16:11   

Przyznam, że miałem tylko jedno awaryjne hamowanie motocyklem w życiu.
Opis, który przytoczyłem, dotyczył właśnie takiej sytuacji.
Nie podważam innych opinii, bo co motocylkista, to inne doświadczenie. Co ja mogę więcej napisać po jednym przypadku. A z tym kładzeniem motocykla, to na pewno warto dołączyć do opcji - "wyjście awaryjne".
Dobra, chyba muszę rozwinąć trochę mój wątek...

Jak wiadomo, w latach 80-tych jeżdziło się bez używania świateł w dzień. Jeśli nawet włączyło się świattła, to przechodnie pokazywali ci palcami, że zapomniałeś wyłączyć świateł. Światła mijania w dzień były zarezerwowane dla pojazdów uprzywilejowanych(w akcji).

Moja sytuacja hamowania awaryjnego trwała zaledwie kilka sekund.
Była piękna, letnia pogoda. Jechałem w bezpiecznej odległości za Fiatem 125p. Nie było sensu wyprzedzać auta, bo za chwilę i tak był przejazd kolejowy.
Nie był to jeszcze teren zabudowany, ale przed przejazdem, był jeszcze przystanek autobusowy.
Gdy tylko Fiat minął przystanek, nagle przede mną pojawiła się postać na drodze. Spokojnie przechodziła w poprzek drogi.
Oczywiście moja reakcja była natychmiastowa. Nacisnąłem hamulce do oporu. Przedniej lampie wtedy pewnie niewiele brakowało do zetknięcia się z błotnikiem.
Jednak na chwilę musiałem popuścić hamulce, bo w asfalt były jeszcze wpuszczone tory kolejowe wiodące do pobliskiego tartaku. Żeby było "ciekawiej", szły pod skosem.
Właśnie ten odcinek zadecydował o tym, że póżniej wjechałem w tę postać.
Na szczęście, uderzenie było bardzo delikatne.
Osoba, która przechodziła przez drogę, była w podeszłym wieku. Była głucha i nie słyszała klaksonu. Oczywiście nie słyszała, też tego, co do niej póżniej mówiłem.
W końcowej fazie hamowania, a własciwie moment uderzenia w człowieka wyglądał tak, że ta kobieta zauważyła mnie w ostatniej sekundzie. Jej odruch był taki, że złapała się mojej kierownicy.
Nie wiem ile mi brakło. Pewnie około metra, by zatrzymać się przed nią. Niestety, babka nie utrzymała się do końca na nogach. Po prostu puknąłem ją i osunęła się na tyłek.
Pod ręką miała grabie, szła pewnie przegrabiać siano na łąkę.
Pamiętam tylko, jej słowa... chwała Bogu, dzięki Bogu itd. Powtarzała jak mantrę. Nic nie trafiało do niej.
Dziś ludzie z przystanku, pewnie by mnie szybko zakapowali na policję. Bez mandatu by się nie obyło.
Być może dziś, wykonałbym manewr omijania (przeszkody), ale i tak nie ma gwarancji, czy "przeszkoda" by się nie cofnęła, przypuszczalnie zauważając mnie wcześniej. A czas leci... maszyna "sunie".
Od tej pory zacząłem wyznawać zasadę... "spodziewać się niespodziewanego". :?

Myślałem, że te kilka sekund zamknie się w dwóch słowach... :mrgreen:


Ps.
Proszę podzielić i przenieść do innego działu, jeśli post nie w tym temacie.
_________________
Zostań dawcą szpiku kostnego, to nie boli!
http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/index.html
 
     
Dodek 
...

Motocykl: mz cbr
Pomógł: 88 razy
Wiek: 28
Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 2201
Skąd: Mielec
Wysłany: 2012-12-25, 17:17   

Veteran, Życiowa sytuacja i fajnie opisana - nie ma co przenosić
Najgorsze awaryjne hamowanie - miałem kiedy jechałem za samochodem który cały czas chciał wyprzedzać inne -to wychylał się ,to przyspieszał i przyhamowywał widząc że nie ma miejsca, itd, wreszcie postanowiłem że go wyprzedzę a ten nagle postanowił skręcić w lewo w jakąś leśną drogę - co najlepsze gość od razu hamował ile się da , bo chyba wpadł na ten pomysł przed chwilą , kierunkowskaz włączył 3 sekundy przed skrętem, w lusterka nie patrzył oczywiście.
Sytuacja wyglądała tak że ja już przyśpieszałem aby go wyprzedzić aż nagle musiałem hamować do zera z predkości ok 80km/h - dobrze że miałem wtedy palec na klamce przedniego hamulca i nowe markowe opony- od razu zacząłem hamować tylko nim aż lekko podniosło koło tylne przy samym końcu i to mnie właśnie uratowało.

btw jakoś ten filmik najbardziej obrazuje mi twoją sytuację http://www.youtube.com/watch?v=jJXpJXFrYyg :mrgreen: :piwo:
_________________
Etz 250 -> Sc33 ->Dl650-> F4i +RN09->f4i->CBF liter
 
     
czochu 
typowy wariat


Motocykl: Gsxr1000 k9,etz251
Pomógł: 23 razy
Wiek: 31
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 2154
Skąd: Grochowa-Piaseczno
Wysłany: 2012-12-25, 18:10   

Dodek ostatnio obok na wiosce była podobna sytuacja koleś jechał autem a motocyklista zaczął go wyprzedzać a ten nagle kierunek hebel i lewoskręt. motocyklista uderzył tym samym w bok i wylądował w rowie, motocykl > kupa śmieci.

dla mnie jeżdżącego najczęściej po mieście , najgorsze jest , lece sobie motocyklem 2 czy 3 pasmówką między samochodami , a ktoś zmienia sobie pas nagle bez kierunkowskazu.

albo w korku otworzy drzwi.
_________________
-Jeszcze raz byś mnie pierdolnął młotem w łep >
a bym puścił świnie ! :3
komar>wsk175>mz 250,251>sv650Nx2,1000x3>gsxr1000k6,k8 ,k9> wigry + gsxr 1000 l4> gsxr 1000L9 + mz etz 301
 
     
Veteran 

Motocykl: Była MZ TS 250/1
Pomógł: 3 razy
Wiek: 64
Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 212
Skąd: IRL
Wysłany: 2012-12-25, 21:30   

Dodek , ten filmik to jest to! :piwo:

A Twój przypadek, to... pogratulować prztomności umysłu! Nie bez znaczenia jest jak widać konkretne wyposażenie sprzętu i jego kondycja.
No i znów człowiek "bogatszy" o jedno doświadczenie. :wink:

Skoro już jesteśmy przy niespodziankach... i tu bym radził wyjątkowo wziąć sobie do serca tego co napiszę. Wtedy prowadziłem samochód osobowy.
Taki przypadek przydarzył się pewnie nie tylko mi. Mój brat też kilka lat póżniej tak się "nadział".
A mianowicie:
Zbliżając się do autobusu ruszającego z przystanku, z daleka zauważyłem, że jakaś Nyska go wyprzedza. W śald za Nyską osobówka.
Korzystając z pędu, poszedłem śladem osobówki. A tu nagle zonk! :shock:
Osobówka nagle zaczęła hamować! Ale dlaczego! Była na wysokości autobusu. Kierunkowskaz miała włączony...
Moja bezpieczna odległość do jej tyłu malała w zawrotnym tempie!
No i bum! :evil:
Na całe szczęście lekko, bo tylko mi (Audi 100 cygaro) lampa kierunkowskazu wypadła, a Fordowi Escortowi nic. No, może poza niezbyt widoczną rysą na boku.
Na ironię losu, okazało się, że to prowadziła moja sąsiadka. (Jechała pożyczonym samochodem).
Nic szczególnego w tym zdarzeniu by nie było, gdyby nie fakt, że ten manewr wyprzedzania, okazał się zjazdem na czyjąś posesję!
A po co?
A po to, by zawrócić, gdyż przypomniało jej się nagle, że jakichś papierów zapomniała z domu wziąć.



Mój brat miał sytuację w identycznym stylu...
Z daleka zauważył, że ktoś przed nim wyprzedza ciężarówkę, więc poszedł w jego ślady. Nagle tamten zaczął hamować.
Mój brat zbaraniał, bo auto przed nim nawet kierunkowskazu nie miało włączonego, gdy nagle zaczęło hamować, w ostatniej chwili włączyło kierunek i chciało skręcić w jakąś boczną drogę.
Nie miał szans na wyhamowanie, więc zanim tamten zdążył skręcić, ten przeleciał mu przed nosem. :lol:
Manewr ominięcia co prawda powiódł się, ale podróż brata i tak zakończyła się na jednym z trzech słupów, stojących w rzędzie, w niżej położonym szerokim poboczu.
Całe szczęście, że cało wyszedł z tej opresji. Jedyne, co ucierpiało, to jego samochód.
(Wyremontował go póżnej).
_________________
Zostań dawcą szpiku kostnego, to nie boli!
http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/index.html
Ostatnio zmieniony przez Veteran 2012-12-26, 02:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7499
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2012-12-25, 22:59   

Veteran napisał/a:
Nie miał szans na wyhamowanie, więc zanim tamten zdążył skręcić, ten przeleciał mu przed nosem. :lol:


Skąd ja to znam :roll:
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
arlamir 


Motocykl: MZ TS 250
Pomógł: 7 razy
Wiek: 33
Dołączył: 04 Cze 2011
Posty: 442
Skąd: RJA
Wysłany: 2013-02-24, 10:47   

Dziś znalazłem takowy filmik http://www.youtube.com/wa...d&v=HT666XwJR2s myślę że warty oglądnięcia
 
     
Reich 
Jawer's back


Motocykl: ETZ 250
Pomógł: 24 razy
Wiek: 34
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 1681
Skąd: Sieradz
Wysłany: 2013-02-24, 18:18   

A jakby leciał 120 to by zdążył przed autem.
_________________
Wino, konserwy, muzyka bez przerwy heavy

Strachliwi zostali w domu, słabi zginęli po drodze, przetrwali eMZeciarze.

Gdzie kończy się asfalt, zaczyna się przygoda.
 
 
     
MZFUN2012 
MZfun2012

Motocykl: CZ 175
Dołączył: 18 Gru 2012
Posty: 3
Skąd: chełm
Wysłany: 2013-02-24, 23:19   

Co to jest 68 km\h i że niby nie wyhamował, jakoś nie chce mi się w to uwierzyć.
Miał on hamulce tarczowe , ja mam bębny i bym spokojnie wyhamował.
_________________
Kupie MZ ETZ 250 w dobrym stanie do 2000zł, w woj, Lubelskim.
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7499
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2013-02-24, 23:42   

Jasne...
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
grzybol 
szlachcic


Motocykl: fajuśki :)
Pomógł: 25 razy
Wiek: 35
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 1511
Skąd: piotrkow trybunalski
Wysłany: 2013-02-24, 23:54   

MZFUN2012, masz na myśli link do filmiku, który wrzucił kolega arlamir ?
Po pierwsze, prędkość wyrażona jest w milach na godzinę,
a po drugie, to bez urazy stary, ale po wypowiedzi sądzę, że masz mniej więcej tyle doświadczenia w jeździe na moto, co moja mama (ani jej, ani Tobie nie umniejszając).
_________________
Oj życie, życie. Żebyś Ty miało morde, to bym skopał Ci dupe !
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7499
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2013-02-25, 00:00   

grzybol napisał/a:
Po pierwsze, prędkość wyrażona jest w milach na godzinę,


Niestety, mylisz się :) Na zegarze jest ikonka "km/h".
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
MZFUN2012 
MZfun2012

Motocykl: CZ 175
Dołączył: 18 Gru 2012
Posty: 3
Skąd: chełm
Wysłany: 2013-02-25, 21:37   

Sorry tamta wypowiedź jest błędna skapnąłem się już po paru minutach że coś źle napisałem,
chciałem poprawić ale coś z kompem i się zrobiło a na różnych moto od rometa poczynając jeżdżę w od 12lat.
A tam było pokazane w km\h nie jestem ślepy.
_________________
Kupie MZ ETZ 250 w dobrym stanie do 2000zł, w woj, Lubelskim.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright © 2004-2015 MZ KLUB POLSKA
Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 14