To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
MZ KLUB POLSKA
Klub Miłośników Motocykli MZ

Na motocyklach MZ - Zachodniopomorskie, okolice Szczecina - co warto zobaczyć

kosior30 - 2012-05-15, 10:36
Temat postu: Zachodniopomorskie, okolice Szczecina - co warto zobaczyć
Jako że od razu po zlocie jadę do Szczecina na "zasłużony wypoczynek" ;) toteż chciałem coś tam fajnego zobaczyć. Co polecacie? Na razie na mej liście są:

* Międzyzdroje - w których byłem jakieś 13 lat temu i chciałbym zobaczyć jak się zmieniły

* Jezioro Turkusowe

* Rezerwat Żubrów w Wolińskim Parku Narodowym

* Kamień Pomorski

* Ruiny kościoła w Trzęsaczu, latarnia w Niechorzu

* Krzywy las w okolicach Gryfina



Sporo tego, ale co jeszcze przeoczyłem wartego obejrzenia? :)

Pio554 - 2012-05-15, 16:16

może latarnia w Świnoujściu? :piwo:
Marek_k-750 - 2012-05-15, 18:02

Jeśli interesują cie stare klimaty. To warto zwiedzić starą fabrykę paliw syntetycznych w policach. Co prawda ruiny ale warto pochodzić :) Ja mieszkam 10 km od fabryki i jest co zwiedzać.
kosior30 - 2012-06-02, 03:59

W sumie, to spędziłem w okolicach Szczecina czas od niedzieli do piątku (po zlocie) i...prawie nic nie zwiedziłem :P Pogoda nam się trafiła tak męcząca (grubo ponad 30stopni w godzinach południowych), że aż się nie chciało ruszać z chłodnego domu, zaś wieczory sprzyjały siedzeniu z piwem przy grillu :) No ale jednak coś tam się ruszyłem.

Zaczniemy jednak od początku. Z Pszczewa dojechałem do trasy 24 i pojechałem w kierunku Gorzowa Wlkp. W Skwierzynie nr drogi zmienia się na 3. Jeszcze przed Gorzowem można było zauważyć parę miejsc przy trasie dla rodzin z dziećmi - parki atrakcji z dinozaurami itp. Jakby ktoś chciał kiedyś zmarnować trochę funduszy na dobrą zabawę dla dzieciaków ;)

W Gorzowie zwykła droga 2-pasowa zmienia się w drogę szybkiego ruchu S3. Dla MZ = nuda...nuda...nuda...Ustalam obroty na 4,5 tysiąca i aż do tankowania w okolicach węzła Pyrzyce obroty się nie zmieniają. Bak do pełna, kop w starter i...kopniak nie odbija. Diagnoza jest szybka - pęknięta sprężyna startera. Dalszą drogę pokonuję z kopniakiem podwieszonym na ekspanderze, co się później okaże sporą męczarnią w pewnych sytuacjach...



Jedziemy dalej do miejsca docelowego, czyli Dobrej Szczecińskiej. Skręcamy na autostradę A6. Mijamy Odrę, a na moście znak "Stromy podjazd". MZ obładowana dwiema osobami i 50kg bagażu dzielnie wdrapała się na kilometrowy podjazd :] Obroty z 5 tysięcy spadły do 4 i ani krzty poniżej - jednak szlif na 300 ujawnia swoją zaletę w takich sytuacjach ;) Potem już bocznymi i wyboistymi drogami docieramy do celu.

W poniedziałek udajemy się autobusem do Szczecina. Miasto w sumie jak każde inne - trochę zabytków, widać na każdym kroku niemieckość tych terenów. Jednak nie ma czegoś, co by jakoś szczególnie wzbudziło mój zachwyt. Z nudów kupujemy sobie po Bosmanie i kryjąc się na chodniku za torowiskiem tramwajowym obserwujemy auta jeżdżące po przelotowej arterii Szczecina oraz spacerujących po wałach i pływających motorówką na Odrze policjantów :) Oczy przykuwa jadący mercedes - nie wiem co za koleś zamówił sobie taki kolor, ale nie mogłem mu odpuścić i cynkąłem mu fotkę ;)



I parę innych fotek...



























Jedno miejsce mogę zdecydowanie polecić każdemu odwiedzającemu Szczecin. Przy ulicy z ostatniego zdjęcia, czyli deptaku Bogusława znajduje się knajpa "Seta i galareta". Już sama nazwa jest zachęcająca :D Po wejściu gęba jeszcze bardziej się uśmiecha - browar po 4zł, świetne przekąski w postaci pierogów, tatara, białej kiełbasy, orzeszków itp., wszystko w bardzo przyziemnych cenach. Knajpa otwarta 24h/dobę :!: My byliśmy w poniedziałkowy wieczór i trudno było znaleźć wolne miejsce przy stoliku. Ponoć w weekend graniczy to z cudem. Jak widać, warto czasem iść nie na cenę, lecz na ilość ;) Całość powiązana z nazwą - wystrój bogaty w pamiątki z PRLu.









Dzień kończy się piwnie :) We wtorek uznajemy, że nie ma co siedzieć w domu. Chcieliśmy udać się do Berlina, jednak wujek Justyny nas "odstraszył" mówiąc, iż aby wjechać do centrum potrzebna jest naklejka o spełnieniu jakichś norm spalin - w naszym przypadku chyba niemożliwa do uzyskania :mrgreen: Była opcja z pociągiem, jednak pociąg z przesiadką w Angermunde kosztuje w obie strony 20euro. Jest opcja zakupu biletu 5-osobowego, wtedy jest rabat i za bilet w obie strony trzeba zapłacić jedyne 30euro - przy naszym ograniczonym budżecie to wciąż za dużo, więc odpuszczamy. Ostatecznie wsiadamy na MZ i kierując się przewodnikiem ruszamy zwiedzać "co warto". Pierwszy przystanek - rezerwat Wzgórze Widokowe nad Międzyodrzem. "Górka" położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady A6, niespełna 3km od Kołbaskowa w kierunku Szczecina. Dostać się tam można jednak tylko od strony północnej (od miejscowości Siadło Dolne), przejeżdżając pod autostradą. Wysokość względna ok. 35 metrów sprawia, że Justyna odpuszcza i zostaje pilnować MZty ;) Ja - pomimo 30-kilko stopniowego upału (w słońcu pewnie koło 50) wspinam się dzielnie. Opłacało się - widok jest wart wspinaczki! Pięknie widać całą panoramę doliny Odry, od Szczecina aż po elektrownię Dolna Odra. Szkoda, że nie mam jak wrzucić zdjęcia panoramicznego połączonego z kilku fot...



Wracamy na autostradę pokonując niezłą drogę przez las - cały czas na jedynce, 2 razy o mały włos nie zaliczając gleby. Po wjeździe na autostradę pokonujemy tę samą drogę, co 2 dni wcześniej - tym razem z górki :) Obrotomierz zatrzymuje się na 6300-6400, co pozwala nawet popiłować chwilę lewym pasem :D Za mostem skręcamy na Gryfino i dalej kierujemy się za drogowskazami w kierunku Chojnej. Na rogatkach Gryfina skręcamy w kierunku elektrowni Dolna Odra. Po około 2km po prawej stronie mijamy 4-piętrowy, pokomunistyczny blok i skręcamy między niego a ogródki działkowe, potem pod węzłem ciepłowniczym wjeżdżamy w las i po około 100 metrach ukazuje nam się taki oto widok :)











Jak widać leży się na nich jak na hamakach - i to nie przypadkowo :) Otóż las ten, a w zasadzie fragment o powierzchni 0,3ha zwany Krzywym Lasem powstał na początku XX wieku, prawdopodobnie w wyniku działalności człowieka. Młode sosny przypuszczalnie łamano w kierunku na północ, aby uzyskać ten nietypowy kształt. Obecnie sądzi się, że miały być już wstępnie ukształtowanym budulcem do mebli wypoczynkowych. Drewno takie, naturalnie kształtowane jest bardzo wytrzymałe i człowiek właśnie chciał to wykorzystać. Widocznie nadciągająca wojna skutecznie przerwała plany niemieckich szpeców od mebli i drzewa przetrwały w niezmienionej postaci aż do dziś ;)

W drodze powrotnej zatrzymujemy się na mały spacer po Gryfinie. Oszczędzę tutaj przewodnikowych tekstów, pozostawiając tylko fotki :)

Brama Bańska

Zachowane fragmenty murów obronnych miasta

Kościół z XIV wieku



Most podnoszony na Odrze Wschodniej - jeden z nielicznych w Polsce







Typowa, polska poezja :)


Po zwiedzaniu Gryfina wracamy do Dobrej. W środę znów byczymy się z powodu jeszcze większego upału. Wieczorem spotkanie z kolegą i nocleg w Szczecinie, rozmowy przy :piwo: do 4 rano :D

W czwartek opuszczamy Szczecin. W sumie dopiero rano dowiaduję się, że mogliśmy jeszcze odwiedzić muzeum Junaka, ale jest już za późno...Ruszamy w stronę wybrzeża - wpierw znaną już ekspresówką, potem przechodzącą w krajową 3kę. Pogoda niby trochę lepsza - upał zelżał i jest już tylko jakieś 20-22 stopnie, ale za to zaczęło bardzo mocno wiać...i to z północy :/ MZ wymięka, nie ma siły przekroczyć 95km/h, czasem prędkość spada nawet do 90 i trzeba redukować na IV...Manetka praktycznie cały czas do oporu - musiało to się odbić na spalaniu, które wzrosło do ponad 6 litrów na setkę. W dodatku silnik zaczyna niepokojąco dziwnie pracować - gaśnie przy postojach na skrzyżowaniach, przy gwałtownym dodaniu lub odjęciu gazu wali w tłok, jakby ktoś tam młotem stukał, o hamowaniu silnikiem nie ma mowy, gdyż szarpie łańcuchem niemiłosiernie. Może silnik się przegrzewa pod tak dużym obciążeniem...? Jedziemy dalej.

W Babigoszczu zjeżdżamy na chwilę z trasy i robimy krótki przystanek przy starym, nieużywanym już XIX-wiecznym młynie.





Po paru następnych kilometrach, w miejscowości Przybiernów zjeżdżamy z głównego szlaku kierując się drogą powiatową na zachód w kierunku farmy wiatrowej Zagórze. Znów parę fotek :) Tutaj dopiero widać jak mocno wieje, łopaty wiatraków zapierdzielają jak głupie. Aby ukazać jak potężne są to konstrukcje, ja stanąłem na schodkach serwisowych pod wiatrakiem, natomiast Justyna z aparatem odeszła jakieś 150m i zrobiła zdjęcie - ostatnie z załączonych poniżej; taka czarna plamka to ja ;)











Kierujemy się w stronę Wolina i wracamy na krajową 3kę. Następny przystanek - Jezioro Turkusowe. Aby tam dotrzeć należy za miejscowością Dargobądz, w środku lasu skręcić w lewo przy drogowskazie na Trzciągowo. Droga z kocich łbów prowadzi kilkukilometrowym odcinkiem przez las do miejscowości Wapnica - tam właśnie jest taras widokowy na Jezioro Turkusowe. Swoją nazwę zawdzięcza barwie wody, która powstaje poprzez rozszczepienie i odbicie promieni słonecznych od białego, kredowego dna. Zbiornik jest sztuczny, powstał poprzez zalanie starej kopalni kredy.



Korzystając z chwili postoju postanawiam zajrzeć do zapłonu - jazda z tym walącym tłokiem stała się naprawdę męcząca...Silnik często gaśnie bez powodu, samochody za nami, które niedawno wyprzedziłem czekają, podczas gdy ja nie zsiadając z motocykla, starając się utrzymać równowagę ("na pace" mam Justynę i 50kg bagażu) składam podnóżek pasażera, zdejmuję gumę z kopniaka, po odpaleniu nie dopuszczając do zgaśnięcia silnika ściągam kopniak z pękniętą sprężyną do góry, dopiero mogę przypiąć gumę, rozłożyć Justynie podnóżek i ruszyć - pod warunkiem, że znów nie zgasła...no masakra. Może zapłon się przestawił? Opóźniłem zdecydowanie zapłon (z braku czujnika "na oko"), zobaczymy czy będzie jakaś różnica.

Udajemy się do Międzyzdrojów. Po drodze mijamy bunkier rakiet V3. Niestety, już brak czasu na zwiedzanie - za późno wyjechaliśmy ze Szczecina...W Międzyzdrojach parkujemy MZ na tyłach Domu Kultury, kaski i buty chowając do jakiejś zaparkowanej pod drzewem przyczepy :) i udajemy się na spacer. Najpierw punkt obowiązkowy, czyli Promenada Gwiazd.






Małgorzata Kożuchowska

Marek Kondrat


Potem oczywiście plaża i molo. Na molo wiatr mało łba nie urwie...





Trzecim punktem obowiązkowym w Międzyzdrojach jest Gabinet Figur Woskowych :) Wstęp wynosi 14zł od osoby dorosłej - brak zniżek studenckich. Oczywiście nie mogłem sobie podarować i zdjęcie z Angeliną sobie zrobiłem :D

To be, kur...or not to be



Fredek

George Bush - szykuj kasę ;)



Lachon :)






Nocleg zaplanowaliśmy na campingu w Niechorzu. Wyjeżdżamy więc z Międzyzdrojów drogą w kierunku Dziwnowa. Opóźniony zbyt mocno zapłon zabiera moc MZcie, a szkoda, bo fajny kawałek drogi na wylocie z Międzyzdrojów...Silnik jak walił tak wali, w dodatku nie ma siły. Niestety, nie ma czasu się zatrzymać z powrotem cofnąć zapłon, gdyż nic nie jedliśmy od rana i trzeba znaleźć ciepłą strawę, zanim wszystko pozamykają oraz dotrzeć na nocleg za dnia, żeby nie rozstawiać namiotu po ciemku. Tak MZ męczy się, a wraz z nią ja. Po drodze jeszcze zahaczamy dosłownie na chwilę o Kamień Pomorski - mieliśmy nadzieję, że tam coś znajdziemy do jedzenia, niestety wszystko już pozamykane. Wpadamy na chwilę na Wyspę Chrząszczewską zobaczyć Głaz Królewski. Dojazd jest dość łatwy, na wyspie trzeba kierować się za drogowskazami na Buniewice, a po tym jak skończy się asfalt i zacznie trelinka trzeba szukać drogowskazu w prawo na Głaz Królewski. Kilometrowej długości polna droga doprowadzi do celu. Głaz jest wielką, wystającą na 3 metry w górę z wody Zalewu Kamieńskiego pozostałością po lodowcu. Leży w wodzie zaledwie kilka metrów od brzegu, więc z powodzeniem można się do niego dostać - my nie mieliśmy czasu i w dodatku robiło się już naprawdę chłodno...temperatura spadła do 12 stopni.





Nie wytrzymuję już tej męczącej jazdy i z powrotem zdejmuję pokrywę, żeby przywrócić właściwe ustawienie zapłonu. Wtedy znajduję pod pokrywą kawałek magnesu - zastanawiam się skąd on się tam wziął? Czyżby coś się wyłamało ze stojana? Martwi mnie to - przed nami jeszcze jakieś 40km, a następnego dnia ponad 500...Zapłon ustawiony tak jak był uprzednio, czyli na 2,75mm, MZ odzyskała nieco wigoru.

Do Niechorza docieramy po 21. Rozbijamy namiot, rozładowujemy MZtę i pędzimy na plażę pod latarnię morską, żeby zdążyć przed zachodem słońca. Niestety, jesteśmy parę minut za późno, w dodatku chmury na horyzoncie psują cały urok...













Wejście na latarnię już oczywiście o tej porze niemożliwe, a szkoda, bo następnego dnia rano trzeba się szybko zbierać i też kicha z wejścia na górę... Rano jeszcze wróciliśmy na chwilę do Trzęsacza zwiedzić ruiny kościoła, który kilkaset lat temu zbudowany był 2km od brzegu, zaś obecnie morze systematycznie zabierające brzeg pozostawiło jedynie południową ścianę kościoła.










W tle latarnia morska w Niechorzu.




Z Trzęsacza ruszamy już w drogę powrotną do domu. Ogółem jechaliśmy bardzo fajnymi drogami, zaś wiatr zmienił nieco kierunek na północno-wschodni, więc wiał częściej z boku niż z przodu. Z Niechorza drogą 110 pojechaliśmy w kierunku Cerkwicy i Gryfic. Potem droga 109 do Płot, następnie 152 w kierunku Reska i Starogardu. W Starogardzie (nie mylić ze Stargardem) odbiliśmy na 148 przez Łobez do Drawska Pomorskiego. Tutaj przed Drawskiem zaczyna się chyba najfajniejsza część trasy - kręta droga zachęca do odkręcenia manetki poza zakres ekonomiki :) Żeby nie było zbyt pięknie to droga jest dość wąska, zaś ciężarówek sporo - to psuje całą "zabawę"...Za Drawskiem, na drodze 175 w kierunku Kalisza Pomorskiego mijamy znaki "Inne niebezpieczeństwo" z tabliczką, na której narysowany jest symbol czołgu :) Faktycznie, po chwili mijamy miejsce, w którym przez drogę wojewódzką przejeżdżają wojskowe pojazdy pomiędzy poligonami położonymi po obu stronach szosy. Jakby ktoś wracał tędy z Niechorza bądź okolic polecam szczerze te drogi - asfalt w 80-90% jest bardzo dobry, zaś parę fajnych zakrętów na pewno się znajdzie ;)

W Kaliszu Pomorskim odbijamy na krajową 10kę i jedziemy już razem z TIRami jadącymi w kierunku Bydgoszczy, Torunia, Warszawy. Ogółem dalej już nic ciekawego nie ma do opowiadania, poza przygodą, która przydarzyła nam się w Mirosławcu, prawie 400km od domu. Mianowice dojeżdżam do świateł, próbuję zrzucić biegi z V w dół i...zacina mi się skrzynia biegów. Mam tylko 5kę i luz między IV a V biegiem...Próbowałem na różne sposoby, ze sprzęgłem, bez sprzęgła, ale tylko zgrzyty było słychać. Wreszcie, po kilku minutach prób, wymądrzaniu się kilku przechodniów - znawców motoryzacji DDR - udało mi się jakimś cudem odblokować skrzynię. Potem już podobna sytuacja się nie powtórzyła...

Wraz ze zlotem wyszło nam 1592km. Spalanie oscylowało między 5,2 a 6,4 litra na setkę (w zależności od warunków wietrznych). Żałuję tylko, że mieliśmy w sumie niewiele czasu i ograniczone finanse, bo mogliśmy zobaczyć dużo więcej, np to muzeum Junaka. Kiedyś jeszcze tam wrócimy ;)

PS Po drodze jeszcze raz zdjąłem prawą pokrywę od zapłonu i znalazłem winowajcę dziwnej pracy silnika. W sumie dziwię się, że dojechaliśmy...Mianowicie w eksperymentalnym zapłonie typu C od Janka pokruszył się magnes na nadajniku czujnika Halla. W zasadzie po dojechaniu do domu została tylko 1/3 tego magnesu, więc iskra pojawiała się zapewne w losowych kątach obrotu wału...Dobrze, że w razie czego wiozłem ze sobą w zapasie oryginalny zapłon MZtowski - całe szczęście nie było wyższej konieczności użycia go :)





PS2 Ten, kto dotrwał do tego miejsca relacji ma u mnie normalnie piwo :mrgreen:

Hubertus - 2012-06-02, 09:36

Cytat:
PS2 Ten, kto dotrwał do tego miejsca relacji ma u mnie normalnie piwo


Dotrwałem :twisted:

Super wyjazd, piękne fotki.

A co to było w końcu z tą skrzynią?

:piwo: :piwo:

wojtek.mz - 2012-06-02, 15:07

Ja też dotarłem. :piwo: Zazdroszczę Wam fajnego wyjazdu. :yeah:
John - 2012-06-02, 17:51

No to Kosior stawiasz :piwo:

Relacja super, wiele ciekawych miejsc. Też mi się marzą tamte okolice :razz:

wojciech944 - 2012-06-02, 18:27

kosior30 napisał/a:
PS2 Ten, kto dotrwał do tego miejsca relacji ma u mnie normalnie piwo :mrgreen:

To się biedaku nie wypłacisz :piwo:

PiotrekPL - 2012-06-02, 18:47

Bardzo fajna relacja. Miło się czyta takie "pamiętniki" a jeszcze lepiej ogląda zdjęcia z wyprawy których tu akurat nie brakuje :mrgreen: Mnie też jeszcze nie widzieli w tamtych stronach więc trzeba się będzie wybrać i koniecznie zajrzeć do tej PRL-owskiej knajpy :mrgreen:

kosior30 napisał/a:

Chcieliśmy udać się do Berlina, jednak wujek Justyny nas "odstraszył" mówiąc, iż aby wjechać do centrum potrzebna jest naklejka o spełnieniu jakichś norm spalin - w naszym przypadku chyba niemożliwa do uzyskania :mrgreen:


Wujek Justyny się nie zna :mrgreen: Zapytaj Awersa albo Hektora czy nie można MZ wjechać do Berlina :mrgreen:

kosior30 - 2012-06-03, 03:10

Hubertus napisał/a:
A co to było w końcu z tą skrzynią?


Pies jeden wie :] Będę ściągał pewnie w najbliższym tygodniu lewą pokrywę w celu naprawy startera, to sprawdzę słynny talerzyk i słynną sprężynkę. Kiedyś kiedyś już miałem podobny przypadek, tyle że wtedy miałem wszystkie biegi oprócz I. Przyciął się wtedy ten talerzyk właśnie - po zdjęciu dekla lewego i udzieleniu mu pomocy przy użyciu śrubokręta "jedynka" wróciła ;)

John napisał/a:
No to Kosior stawiasz


Jak będę jechał bez Justyny kiedyś tam, to kuferek do Waszej dyspozycji :mrgreen:

Na deser parę filmików - jakby ktoś pytał "Czemu Ci tak dużo pali" ;)

https://picasaweb.google.com/kosior30/2012052025WycieczkaPoPomorzuZachodnimNaMZ#5749605390279132354

https://picasaweb.google.com/kosior30/2012052025WycieczkaPoPomorzuZachodnimNaMZ#5749605908225057474

https://picasaweb.google.com/kosior30/2012052025WycieczkaPoPomorzuZachodnimNaMZ#5749606187169220962

https://picasaweb.google.com/kosior30/2012052025WycieczkaPoPomorzuZachodnimNaMZ#5749606980288419698

Krycha - 2012-06-03, 08:45

Bardzo fajna relacja. Dzięki opisom i numeracji dróg, bardzo łatwo będzie się tam kiedyś wybrać :piwo:
Swoja drogą, ciekawi mnie dlaczego magnes popękał. Może za szybko się krecił :twisted:

Grzybek - 2012-06-03, 11:13

Bardzo fajnie się czyta, wszystko przejrzyście z dokładnymi opisami. Tak przeglądam forum i wydaje mi się, że tylko Ty robisz takie maratony na MZ :roll: pełen podziw.
kosior30 - 2012-06-04, 01:22

Nie tylko ja :) Popatrz na Intra jak do Norwegii sobie pojechał, popatrz choćby na ostatni wyczyn Hektora ;)

Tak w ogóle, to temat założyłem po to, żeby się dopytać przed wyjazdem, lecz teraz po powrocie spisałem relację i wyedytowałem nazwę tematu, żeby inni, którzy odwiedzą też te rejony mogli dopisać co jeszcze ciekawego można zobaczyć

hektor - 2012-06-04, 09:58

kosior30 napisał/a:
Popatrz choćby na ostatni wyczyn Hektora ;)



Nie przesadzajmy. To wcale wielki wyczyn nie był, o ile w ogole można mówić o wyczynie. Taką trasę bez problemu powinna zrobić każda w miarę sprawna MZ.

Do Berlina wjechaliśmy bez problemów. Nawet polizeiman niedaleko nas chodził i nic mam nie powiedział a dodatkowo staliśmy na chodniku, tak że mogłeś śmiało jechac :piwo:

ETZ_PRORIDER - 2012-06-04, 11:58

kosior30 napisał/a:
Jak będę jechał bez Justyny kiedyś tam, to kuferek do Waszej dyspozycji :mrgreen:
Jeżeli pojedziesz do Łeby to Twój kufer się przyda bo ja nie wiem jak wezmę 40 browarów z biedronki:D
Relacja zacna, fajne miejsce a w ogóle fotki z figurami woskowymi powalają :D niezła wyprawa ;)

snikers1991 - 2012-06-04, 17:53

a co zrobiłeś i licznikiem prędkości ? :razz:
kosior30 - 2012-06-05, 00:34

snikers1991 napisał/a:
a co zrobiłeś i licznikiem prędkości ?


Spytaj Saski, bo chyba tak zapierdzielał po ośrodku, że mu się wskazówka aż ukręciła :lol:

PS Sznikers, paczka dziś do Ciebie poleciała ;)

snikers1991 - 2012-06-05, 15:28

kosior30 napisał/a:


Spytaj Saski, bo chyba tak zapierdzielał po ośrodku, że mu się wskazówka aż ukręciła :lol:



"Psuja" z P. Saski :mrgreen:


Cytat:
PS Sznikers, paczka dziś do Ciebie poleciała ;)


wiem patrzę na nią właśnie :piwo:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group