To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
MZ KLUB POLSKA
Klub Miłośników Motocykli MZ

Na motocyklach MZ - 4 tys. km na Tropiku w 4 miesiące. Od morza po góry.

swist57 - 2016-09-12, 11:30
Temat postu: 4 tys. km na Tropiku w 4 miesiące. Od morza po góry.
Cześć. Chciałem się zwyczajnie pochwalić moja MZ-ką. Przyznam, że jako dość świeży posiadacz tego motocykla wkręcam się co raz bardziej. Poza zwykłą jazdą "woku komina" to wybrałem się nią już do Gdańska a w ten łikęd byłem na śląsku w okolicach Gryfu Śląskiego. Najdłuższa była trasa do Gdańska, która wyniosła łącznie 670 km. Do Gryfu 664 km. Były to wszystko łikędowe wypady i tfu... odpukać, bez żadnych awarii. Motor spisuje się póki co fantastycznie. Średnia prędkość przelotowa to ok 90/95 km/h. Spalanie ok 4l/100. Dodam jeszcze, że pochodzę z Poznania.
Niestety teraz będąc na śląsku i jeżdżąc w strasznym upale prawdopodobnie się trochę przegrzewała. miała problemy z wkręcaniem się na wyższe obroty. Odczuwalne było to najbardziej na 3 i 4 biegu. Musiałem pomału rozpędzać motor i zmieniać bieg przy wyższych obrotach bo gdy zrobiłem to zbyt wcześnie to botor buczał jakby nie było paliwa. Nie wiem do końca czy była to kwestia temperatury bo jadąc do Gdańska tego nie było, ale tez temperatury były o wiele niższe.
Stąd też moje pytanie do bardziej doświadczonych... czy owiewki na nogi (których nie posiadam) poprawiają chłodzenie silnika czy odwrotnie? Ten duży błotnik z przodu rozbija falę powietrza i przez silnik nie przechodzi zbyt duży strumień powietrza a owiewki dochodzą aż do cylindra tworząc coś na kształt lejka. Znawców proszę o info.
Dla pociechy oka wrzucam kilka fotek ;)

Gdańsk:


Wyjazd na Śląsk 5:15:


Przerwa na tankowanie. Dobrze, że zabrałem bańkę :D


Przypadkowe spotkanie ze wspaniałymi ludźmi, którzy dali mi dach nad głową i nie wypuścili głodnego :)


Przed wjazdem na Zamek Grodziec:


Tak po drodze... :)


No i powrót do domu.

Matfiej - 2016-09-12, 14:53

swist57 napisał/a:
botor buczał

Botor musi buczeć, od tego jest :mrgreen: .


Super wyprawa, szkoda, że tak krótko opisana tylko :piwo: . Jak tak jeździsz, to może zawitasz na zakończenie sezonu w najbliższy weekend :wink: ?

Aaa, jak Tropik wpadł w Twoje ręce? Sam odnawiałeś go? Opowiedz też coś o maszynie :piwo: .

swist57 - 2016-09-12, 17:13

Pamiętam, że jak się przedstawiałem (jak Pan moderator przykazał) to pisałem o historii, ale starsze powitania chyba zostały usunięte.
Mogę się rozpisać, ale wyjdzie książka bo kilka przygód miałem :grin:

Matfiej - 2016-09-12, 17:22

To dawaj śmiało :) .

Powitalnia jest działem samooczyszczającym się, więc niestety, ale temat trafił do kosza :/.

swist57 - 2016-09-12, 19:54

No to szkoda, bo rozpisałem się :/

A więc... Pewnego dnia dostałem SMS-a, że jeśli chcę kupić MZ to cena wynosi ... Myślę sobie, kto do mnie pisze w sprawie motoru i czemu myśli, że chciałbym go kupić, zwłaszcza, że nie miałem jeszcze prawka. Z racji, że zajmuję się zabytkowymi pojazdami (ale do raczej tylko autami) postanowiłem zadzwonić bo a nóż będzie to jakaś okazja. Okazało się, że ponad dwa lata temu dałem starszemu panu moją wizytówkę, ale od razu zbył mnie, że motor świeżo wyremontował i raczej będzie nim jeździć do śmierci. Okazało się jednak, że panu motor jest już za ciężki i wyremontował w międzyczasie Gazelę i tego chce sprzedać. Dostałem jeszcze sporo części :) .

Jeśli chodzi o ostatni wyjazd...
Na drogę wziąłem kilka kluczy, zapasową świecę, kondensator i 5l paliwa. Stwierdziłem, że jak się coś poważnego zepsuje to zostawiam i wrócę z przyczepą :)
Wyruszyłem o 05:15 rano w sobotę. Niestety była straszna mgła i nie dało się jechać więcej niż 70 km/h.

Jadąc ze spuszczoną szybką w kasku zaraz była mokra i zamglona, jak jechałem z podniesioną o wiatr w oczy i mokro w oczy :D . Tak było nawet za Lesznem, czyli nawet po przejechaniu ok 100 km.
Na drogę miałem przygotowaną nawigację, ale raz po raz musiałem się posiłkować tą w telefonie bo jednak nasze oznaczenia dróg nie są jednoznaczne i trudno sie przygotować perfekcyjnie na tak długą trasę.

Nie miałem żadnego parcia i ciśnienia, żeby szybko dojechać. Zatrzymywałem się tam, gdzie i się chciało i delektowałem się widokami :)



Droga i pogoda zrobiły się piękne i tak dojechałem do mojego głównego celu, jakim były ruiny zamku w Gryfie (obok Gryfu Śląskiego). W skrócie miejsca nie polecam. Zarządzane przez jakąś grupę katolicką. Wszędzie krzyże, różańce i nawet na bilecie modlitwa na odwrocie a cena... 15zł za maksymalnie 30 min zwiedzania nieuporządkowanych ruin. Ogólnie ruiny ładne, ale za ten stan to bilet powinien kosztować 5 zł. Największym plusem jaki tam dla mnie był to całkowity brak innych turystów, co pozwoliło mi zdjąć wreszcie kalesony :D





Mając nadal ogromny niedosyt i wczesną dość porę zastanawiałem się gdzie by tu pojechać. (teraz już wiem, że na Śląsku to nie problem). Spotkałem innych turystów i padło na zamek Czocha. Pięknie, trochę cukierkowo, sporo turystów i stosunkowo mało zwiedzania, ale i tak warto odwiedzić to miejsce. A... i tu też cena 15 zł, ale tu masz przynajmniej jakąś obsługę i przewodnika!
Jadąc do celu spotkałem odpoczywających motocyklistów ze Świebodzina. Okazało się, że mieli po drodze jakąś awarię, w której pomógł im jakiś miły miejscowy. Były dwa ruski, jeden s koszem i jedna solówka, MZ ETZ, Mińsk (jakieś Ruskie coś :) ) i Harley. Jako, że rozmowa się nie kleiła to pojechałem dalej.
Po zwiedzaniu zamku zacząłem szukać jakiejś miejscówki na nocleg. Szukałem jeziorka, żeby się schłodzić po całym dniu. Zamiast namiotu zabrałem dwie wojskowe pałatki bo mniej miejsca :) . Zatrzymałem się w miasteczku Złotniki Lubańskie i tak się wpatruję w mapę a to kolejny rusek z przyczepą i i załoga na pokładzie. Pomachaliśmy sobie i ja dalej w mapę, ale nagle rusek podjeżdża ponownie i tak se zaczęliśmy gadać. Gadka skończyła się tym że nocleg miałem w domu na wersalce a na kolację był gril. Przy okazji było zwiedzanie prywatnej kolekcji, piwko i Złoty Pociąg ;)




Po tym wspaniałym zakończeniu dnia, rano zostałem jeszcze nakarmiony i pojechałem do Zamku Grodziec. To miejsce było najlepsze z tych, które zwiedzałem. Atrakcyjna cena (10 zł), przewodnik, możliwość swobodnego zwiedzania w cenie no i sam zamek, który jest pięknie zachowany.




Niestety to był już ostatni turystycznie punkt mojej podróży i zacząłem zmierzać w kierunku domu. Temperatura dokuczała na tyle, że jechałem bez kurtki przez co dziwnie się czułem. Droga powrotna była już bez większych przerw, poza jednym jeszcze tankowaniem i kawą u rodziny w Lesznie. Tak jak już wspominałem. Podróż odbyła się bez żadnych incydentów. Martwi mnie tylko wspominany przedtem problem z brakiem mocy na wyższych biegach. Trochę szkoda jeśli okaże się, że maszyna się przegrzewa. Jechałem sam ze stosunkowo niewielkim bagażem. nie wiem co by to było, gdybym jechał z pasażerem? Jeśli ktoś może wspomóc merytorycznie to poproszę, zwłaszcza w kwestii owiewek na nogi.
To by chyba było na tyle. Widoki piękne, zakręty niekiedy brałem prawie na leżąco. Drogi puste, czyste... ech... Pewnie w tym roku już nie ale w przyszłym będzie więcej.

Gratuluję tym co przeczytali wszystko. Jak macie jakieś pytania i rady to walcie śmiało ;) .

P.S. Na zakończenie nie dam rady bo wyjeżdżam rodzinnie :(

Matfiej - 2016-09-12, 20:41

No! I to jest to, co lubię - ciekawie napisane, zdjęcia, przemyślenia i opinie o tym czy o tamtym browarek ! Super wyprawa :cool:

Te ruiny zamku w Gryfie bardzo przypominają mi ruiny kościoła w Mielniku:

Jednak "moje" są dużo, dużo mniejsze. I w zasadzie nie ma co tam patrzeć.

PS. Czochu, nie wspominałeś, że masz zamek :lol: .

swist57 - 2016-09-12, 21:43

Marzy mi się jakiś grubszy wyjazd np. do Rumuni, Bułgarii albo nawet do Chorwacji. Bywałem juz na takich dzikich wyjazdach, ale autem. Jadąc do Szybeniku w Chorwacji + objazdy zrobiłem niecałe 4 tys. km. Skoro MZ-a przejechała już 4 tys. bezawaryjnie, to jest szansa szczęśliwie dojechać i wrócić :) . Taką matematykę stosuję :) . A przejechać się trasą Adriatycką motorem...mmm
romanETZ - 2016-09-12, 21:52

Świetna relacja z wyprawy - dobrze się czytało i te foty. Super. Co do przegrzewania , nie wiem jaki wpływ mają owiewki na nogi, ale sprawdził bym ustawienie zapłonu i gaźnika. Wszystko mogło się skumulować do tego upalny dzień. :cool:
swist57 - 2016-09-12, 22:11

Jeśli chodzi o zapłon, to jest ciężki temat, bo mam założona prądnicę od WSK :D Taki patent poprzedniego właściciela. Mam w częściach oryginalną prądnicę, alternator od ETZ-y i nową współczesną prądnicę z zapłonem na 12V. Po sezonie się tym zajmę bo jeszcze nie wiem co montować :)
Gaźnik mam tylko z jedną śrubą regulacyjną i nie jestem wstanie go ustawić tak, żeby trzymał wolne obroty, jak stoję na światłach to muszę go czasem przygazować bo zgaśnie. Pali zawsze na 1/2 kopa (tylko jak zimny to bez kluczyka 5 kopnięć przedtem). Czasem jest tak, że w trakcie rozpędzania cos go muli i dopiero na wyższych obrotach nagle dostaje kopa, jakby miał turbinę.
Ciekawostką tez jest to, że mam 24 żarówkę reflektorową, która świeci mocniej niż 6V :)

rastuch - 2016-09-13, 09:35

Hej

Świetnie że tropik kręci km a przygody na trasie zawsze się milo wspomina i dodają smaczku każdej podróży.
Odnośnie osłon na nogi - podróżuje z nimi i tak na prawdę nie wiem czy polepszają czy pogarszają chłodzenie - nie zastanawiałem się nad tym. Nie mam problemu z grzaniem silnika choć przy temp. upalnych tego lata to wydaje mi się że to czy sa czy tez ich brak nie ma tu większego znaczenia. Trzeba robić postoje i tyle.

Odnośnie przypadłości motocykla.
Przede wszystkim sprawdziłbym ustawienie zapłonu. Podejrzewam, że tu będzie przyczyna zamulania i przegrzewania.
Gaźnik a w zasadzie jego regulacja to tez druga sprawa. Pytanie z którego roku masz moto i jaki dokładnie gaźnik masz zainstalowany. Dziura w średnim zakresie obrotów może być związana ze zła dyszą paliwową, nietrzymanie na niskich itd. to tez przypadłości wyeksploatowanych gaźników do tropika - przerabiałem to sam na swoim sprzęcie.Bez konkretnego pochylenia nad tematem bezawaryjność trasowa może się szybko zakończyć czego oczywiście nie chcemy.

Jeżeli chcesz ozywać motocykla do codziennej turystyki polecałbym zainstalowanie alternatora od ETZ oraz zapłonu elektronicznego. opis przeróbki jest na forum. Masz wówczas 12V i zapominasz o platynkach. U mnie w pamietniku jest kilka fot http://forum.mz-klub.pl/v...der=asc&start=0


Jak coś to tu jest watek pyrlandzkich łemzeciarzy o wspólnych wypadach itp. => http://forum.mz-klub.pl/v...ht=wielkopolska W kupie zawsze raźniej. :mrgreen:


Szkoda że nie wyrwiesz się na zakończenie - byłaby okazja pokręcić dodatkowe km. :wink:


Pozdro :piwo:

romanETZ - 2016-09-13, 09:37

Wiele kombinacji w Twoim sprzęcie, ale chodziło mi o ustawienie punktu zapłonu - ma wpływ na grzanie i nie tylko , gaźnik - czy mieszanka nie za uboga - kolor świecy po dłuższej przejażdżce :smile:
Milicyjny - 2016-09-13, 14:56

swist57 napisał/a:
Jeśli chodzi o zapłon, to jest ciężki temat, bo mam założona prądnicę od WSK :D Taki patent poprzedniego właściciela. Mam w częściach oryginalną prądnicę, alternator od ETZ-y i nową współczesną prądnicę z zapłonem na 12V. Po sezonie się tym zajmę bo jeszcze nie wiem co montować :)
Gaźnik mam tylko z jedną śrubą regulacyjną i nie jestem wstanie go ustawić tak, żeby trzymał wolne obroty, jak stoję na światłach to muszę go czasem przygazować bo zgaśnie. Pali zawsze na 1/2 kopa (tylko jak zimny to bez kluczyka 5 kopnięć przedtem). Czasem jest tak, że w trakcie rozpędzania cos go muli i dopiero na wyższych obrotach nagle dostaje kopa, jakby miał turbinę.
Ciekawostką tez jest to, że mam 24 żarówkę reflektorową, która świeci mocniej niż 6V :)

Kombinacje w tym stylu nie sprzyjają Tropikowi :wink: Jeśli chcesz bezawaryjnej i pewnej eksploatacji,montuj oryginał prądnicę od Trophy, wirnik po regeneracji http://forum.mz-klub.pl/v...p=377253#377253 , regulator napiecia elektroniczny http://forum.mz-klub.pl/viewtopic.php?t=38022 , zapłon elektroniczny http://forum.mz-klub.pl/viewtopic.php?t=37866 ...i możesz śmigać !
Moja TSka po tych modyfikacjach robi 500 km. łikendowe traski na Rajdy pojazdów zabytkowych bez mrugnięcia światłem czy zapłonem :wink:

swist57 - 2016-09-13, 15:06

Dzięki wielkie za konkretne odpowiedzi.
Po drodze wykręcalem świecę i była okopcona na czarno. Co do zapłonu to zanim cokolwiek założę to musze dorwać oryginalną krzywdę bo to co aktualnie nam to też jakiś napawany i oszlifowany wałek. Bez tego też niczego dobrze nie wyregukuję. Ale nie zmienia to faktu, że pomimo tych wszystkich przeróbek motor chodzi bardzo dobrze o czym chociażby świadczą pokonane trasy. Maksymalnie rozbujałem ja na prostej do ponad 120km/h ale to tak tylko dla testu;-)

romanETZ - 2016-09-13, 15:28

swist57 napisał/a:
Ale nie zmienia to faktu, że pomimo tych wszystkich przeróbek motor chodzi bardzo dobrze o czym chociażby świadczą pokonane trasy.


Wiadomo MZety to świetne motocykle, i te 50-letnie, i te młodsze też :piwo: . O współczesnych sprzętach pachnących ryżem nie da się tego powiedzieć :mrgreen:

dex - 2016-09-13, 15:33

swist57, Ładny Tropik i ciekawe relacje.
Z jakiej WSK-i masz tą prądnicę.
Najlepiej, jakbyś jakieś zdjęcie wrzucił.

Co prawda prądnica od 125 w grę nie wchodzi, bo jest za dużej średnicy, więc zostaje tylko 175 i masakrycznie spartolona prądnica samowzbudna (40W :klnie: ) z zapłonem bateryjnym.
Wywal to czym prędzej i załóż oryginał 6V i zapłon elektroniczny, lub lepiej, alternator.

To, że żarówka 24V świeci mocniej, niż 6V, to "zasługa" częstotliwości napięcia.
Prądnice samowzbudne nie dają prądu stałego, tylko przemienny.
Dlatego do ładowania akumulatora musi być w obwodzie mostek prostowniczy, inaczej akumulator szybko ducha wyzionie.

Ewentualnie aby tylko sezon dokończyć, ustaw porządnie zapłon jak fabryka przykazała (o ile się da).
Czarna świeca to objaw albo zbyt późnego zapłonu, albo zbyt bogatej mieszanki.

swist57 - 2016-09-13, 21:21

Całą prądnicę wraz z zapłonem mam od WSK 175. Żarówka 24 V świecie lepiej bo jest przez przetwornicę, która sprawia, że 24 V mniej obciąża ładowanie.
Zapłon niby ustawiałem na 3 mm przed GMP, ale jakoś tak nie chciał się wkręcać na obroty więc jest wstawiony na ucho, lepszego ustawienia nie znalazłem. Korbowód na wale też już lekko słychać, więc i tak nie wiem czy zimą nie będę wywalał silnika i robił wszystkiego porządnie, chociaż boję się bo jednego motoru po czymś takim nie złożyłem jeszcze od 2 lat a drugi po roku dopiero i sprzedałem :)

Jeśli chodzi o Wielkopolskę, to zapraszam wszystkich na Poznańskie Klasyki Nocą, które mam przyjemność organizować wraz z przyjaciółmi. Spotkania odbywają się w każdy czwartek (w sezonie) o 20:00 przy stadionie Lecha :)

Milicyjny - 2016-09-14, 09:58

Wycieczka wycieczką, a motocykl i "patenty" najlepiej opisz tutaj : http://forum.mz-klub.pl/viewforum.php?f=23
Będzie się gdzie rozpisywać i pomagać... :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group