» SZUKAJ
» FAQ
» ALBUM
» UŻYTKOWNICY
» REJESTRACJA
» REGULAMIN




Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: kosior30
2019-02-05, 10:01
Elefantentreffen 2015 na MZ jaskólka 66r
Autor Wiadomość
artur3373 


Motocykl: es 250/1
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 111
Skąd: Stęszew/k Poznania
Wysłany: 2015-02-11, 22:48   Elefantentreffen 2015 na MZ jaskólka 66r

Kolejny Elefant za nami, jak zwykle obfitował w wiele przygód, tym razem pojechało na niego dwóch stałych bywalców i dwóch żółtodziobów, którzy sprawdzili się wyśmienicie. Zgodnie z tradycją startujemy w Środę o 3.00 z Orlenu w Stęszewie. Po 10 km musimy się zatrzymać i zakładać deszczówki, dalsze 50km przebiega dosyć sprawnie. Katastrofa, jeszcze się nie rozkręciliśmy a MZ-a zaczyna tracić moc i musimy mocno zwolnić, co chwilę robimy postój, zmieniam świecę i zwiększam dawkę paliwa, cały czas świeca sucha jak pieprz, dopiero przechylenie gaźnika maksymalnie w prawo tak żeby komora pływakowa była jak najwyżej załatwia sprawę i możemy zwiększyć tempo jazdy do 65-70km/h. Od Szklarskiej Poręby zaczyna się zima i ładne widoczki i nagle w 13-stej godzinie jazdy, gdy mamy 30km do Kralovic gdzie jest planowany nocleg u Ks. Marka gaśnie silnik MZ-ty. Diagnoza: wypluła uszczelkę, zaczynam odkręcać głowicę, 2 nakrętki dały się odkręcić, jedna szpilka się ukręciła a druga nakrętka wykręca się razem ze szpilką do pewnego momentu i nie możemy zdjąć głowicy. Tel do Ks. Marka i po 30min zjawia się Oktawia z przyczepką, na której z Mz-tą docieramy na plebanię. Obieramy plan, po jednym i do garażu robić remont, no, ale potem było jeszcze po jednym itd. Do garażu już nie byliśmy w stanie dojść. Następnego dnia ochoczo przystępujemy do działania, niestety nawet podważając głowicę brechą nie daje się wykręcić szpilki, łamią się zebra w cylindrze, decyzja-zdejmuję zbiornik i tniemy nakrętkę szlifierką. Po zdjęciu głowicy udajemy się do warsztatu gdzie zostaje splanowana, kupujemy uszczelkę do Mz-y UWAGA na stacji benzynowej w Kralovicach. Niestety miły Czech, który gratisowo wykonał operację splanował do zera również 4 podpory, na których głowica opiera się na cylindrze. Ukręconą szpilkę udaje się trochę wykręcić z karteru tak żeby chwyciła nakrętka, składamy, odpalamy, cieszymy się, ale nie możemy w tym dniu jechać, ponieważ w bagażniku mieliśmy spory zapas trunków, który podczas naprawy opróżniliśmy, jeszcze wymiana spalonej żarówy, ale to już deserek. Następnego dnia pakowanie i ruszamy na zlot, co chwilę musimy się zatrzymywać i zduszą na ramieniu dokręcam luzujące się nakrętki na głowicy-przez brak podpór cały czas pływała. Po wjechaniu do Niemiec zostajemy zatrzymani przez nieoznakowany radiowóz, zostaliśmy przeszukani, obmacani, szukali broni i narkotyków. Docieramy na zlot, kupujemy presaki, drewno i rozbijamy się. Spotykamy znajomych z poprzednich lat i tą noc spędzamy u nich przy ognisku i basenie, który przywieźli, niestety woda im zamarzła a łyżew nie zabraliśmy. Następna noc już u nas rewizyta i integracja ze wszystkimi do dokoła. Przez nieplanowaną awarię przedłużamy Elefanta o jeden dzień, w niedzielę rano próbne odpalenie Mz-y i okazuje się, że znowu dmucha, zdejmuję głowicę, uszczelka rozwalona. Chodzę po zlocie i odwiedzam właścicieli Mz-tek, niestety nikt nie ma uszczelki. Skręcam bez i chodzi, trochę dmucha, ale działa, pakujemy się i jedziemy do Kralovic. Pod bramą ks. Marka Mz-a gaśnie, zero prądu, wpychamy do garażu, po jednym (tym razem tylko po jednym), okazuje się, że wysiadł akumulator, oczywiście spaliła się znowu żarówka (już więcej ich nie miałem), wytestowaliśmy że odpala na zapych. Poszliśmy do knajpy na piwko i kolekcję. Rano pobudka 6.00 Pakowanie i do domu. Umawiamy się ze tankujemy, co 200km, żeby możliwie rzadko gasić Mz-e, wracam na czołówce, siedzę na ogonie Dniepra i po jego śladzie dojeżdżam do domu ok. 20.00 w poniedziałek. Kolejna przygoda za nami, było wspaniale wszystkie przeszkody pokonane, już myślimy o następnym Elefancie.


link do zdjęc:
https://pl-pl.facebook.com/188281254534031/photos/a.988914691137346.1073741844.188281254534031/990770790951736/

link do filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=He85_BlfFU4
_________________
ES 250/1 1966r
Kawasaki VN-15 92r
Gaz 69A 1954r
Gaz 69 1964r
LML 125 2013r
Komar 1972r
Ostatnio zmieniony przez artur3373 2016-01-06, 19:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Seba_830 


Motocykl: MZ ETZ 250
Pomógł: 59 razy
Wiek: 26
Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 1604
Skąd: Stanisławów
Wysłany: 2015-02-11, 23:05   

Bardzo fajna relacja. Jestem pełen podziwu za wytrwałość .
 
 
     
janosik84 

Motocykl: MZ ETZ 250
Wiek: 40
Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 8
Skąd: Reszel
Wysłany: 2015-02-11, 23:21   elefantentreffen

Panowie pozazdrościć fajnej przygody,fajne kalesrajdy,a Ks.Marek był z nich zadowolony skąd go wyczailiście?widać,że życiowy człowiek z niego
 
     
artur3373 


Motocykl: es 250/1
Dołączył: 07 Lis 2007
Posty: 111
Skąd: Stęszew/k Poznania
Wysłany: 2015-02-11, 23:29   

Ks. Marka poznaliśmy podczas pierwszej wyprawy na Elefanta (2013r, jest wszystko na filmie i zdjęciach w relacji z 2013 roku, potem 2014 i teraz 2015), pękła nam szprycha w Dnieprze i przebiła oponę, było to przed Kralovicami, Marek przypadkowo tam jechał, zobaczył flage i tak nasza znajomośc trwa do dzisiaj. Zawsze mamy u Niego przystanek w jedną i drugą stronę.
_________________
ES 250/1 1966r
Kawasaki VN-15 92r
Gaz 69A 1954r
Gaz 69 1964r
LML 125 2013r
Komar 1972r
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright © 2004-2015 MZ KLUB POLSKA
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 15