» SZUKAJ
» FAQ
» ALBUM
» UŻYTKOWNICY
» REJESTRACJA
» REGULAMIN




Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: wojtek.mz
2015-02-11, 16:04
Ku przestrodze kupując samochód.
Autor Wiadomość
wojtek.mz 
Ekipa PMI


Motocykl: MZ
Pomógł: 86 razy
Wiek: 50
Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 2941
Skąd: powiat PMI
Wysłany: 2015-02-14, 12:09   

arlamir, Oczywiście, że chcemy wiedzieć jak się sprawa zakończyła.
_________________
ES 250/2-1970r,ETZ 250-1989r MILICYJNA, ETZ 250-1981r, ETZ 250-1984r GESPANN, ETZ 250-1988r, ETZ 150-1989r teraz 125, SKORPION TOUR-1996r
 
     
Veteran 

Motocykl: Była MZ TS 250/1
Pomógł: 3 razy
Wiek: 64
Dołączył: 20 Gru 2012
Posty: 212
Skąd: IRL
Wysłany: 2015-02-14, 12:43   

Też jestem ciekaw!
Widać, że nareszcie kończą się czasy, kiedy królowało powiedzenie: "Widziały gały co brały...". :pejcz:
_________________
Zostań dawcą szpiku kostnego, to nie boli!
http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/index.html
 
     
grzybol 
szlachcic


Motocykl: fajuśki :)
Pomógł: 25 razy
Wiek: 36
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 1511
Skąd: piotrkow trybunalski
Wysłany: 2015-02-14, 12:52   

Nie wiem jak po grudniowej nowelizacji mają się przepisy, ale do tej pory, w sporej mierze do uniknięcia odpowiedzialności sprzedającego, wystarczyło napisać w umowie:
"Stan techniczny pojazdu jest kupującemu znany, a próby drogowe zostały wykonane."

Wg. mnie, brak mechanizmu szyby, to nie jest wada ukryta. Sprawdziliście i kupiliście samochód świadomie z uszkodzeniem jej podnośnika.
Co innego systemy bezpieczeństwa, jeśli oczywiście są zaślepki, rezystory w instalacji, czy najlepiej rachunek za sprawdzenie układu w warsztacie naprawczym, który orzekł, że system jest ok- tylko, że tu pojawia się jeszcze kwestia prawna odpowiedzialności warsztatu, za celowe, bądź nie, wprowadzenie w błąd kupującego.
Wada ukryta, to wyślizgana panewka, pod którą jest podłożony kawałek puszki po piwie, dla zepchnięcia auta z własnego podwórka.

Z sądami to nie tak szybko, bo to nie działa tak jak powinno, w sensie, Ty mi ukradłeś, tzn., że jesteś złodziej, a ja jestem poszkodowany. Bardzo ciężko będzie wam udowodnić, że wykorzystaliście wszelkie możliwe drogi do ustalenia stanu technicznego pojazdu (w tym mierzenie powłoki lakiernicznej, świadczącej o wcześniejszych naprawach blacharsko- lakierniczych, które mogłyby zasugerować wystrzelone jaśki).
Niestety, ilu sędziów tyle interpretacji i sam miałem przypadek, że na podstawie tego samego artykułu sąd rejonowy orzekł sprawę na moją korzyść, a sąd okręgowy- IIgo instancyjny odwołałwczy używając do wykłądni tego samego artykułu, wydał prawomocny wyrok na moją niekorzyść.
Starajcie się sprawe załatwić polubownie, beż kombinowania, że można jeszcze coś na tym przyciąć, bo coś tak czuje nosem...
_________________
Oj życie, życie. Żebyś Ty miało morde, to bym skopał Ci dupe !
 
     
Hvil 
Żółtodzub

Motocykl: ES250/0(DED) i 250/1
Pomógł: 33 razy
Wiek: 37
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 2429
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-02-14, 13:02   

grzybol, mylisz się, nawet gdy stan jest znany, istnieje pojęcie wad ukrytych. Nie mam czasu dzisiaj to popierać orzecznictwem ale tak jest:-) Uwierz.
_________________
Pomożecie?.... Pomożemy!!!!:)
Dzięki temu forum, moje pierwsze moto prezentuje się tak:

http://pokazywarka.pl/ghqf1v/
 
     
grzybol 
szlachcic


Motocykl: fajuśki :)
Pomógł: 25 razy
Wiek: 36
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 1511
Skąd: piotrkow trybunalski
Wysłany: 2015-02-14, 14:00   

Przepraszam Hvil, ale czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem?
Nie będę cytował swojego posta, który jest raptem o jeden wyżej, ale jeśli przeczytasz go jeszcze raz, skupiając się na treści, to dostrzesz, że nigdzie nie napisałem, że takiepojęcie nie istnieje. Mało tego, zaznaczyłem okoliczności wystąpienia takiej wady oraz właściwe jej interpretowanie.
_________________
Oj życie, życie. Żebyś Ty miało morde, to bym skopał Ci dupe !
 
     
Buła 
Zlotowicz


Motocykl: CBR 900 RR x 2
Pomógł: 1 raz
Wiek: 40
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 417
Skąd: suchedniów
Wysłany: 2015-02-14, 16:24   

Droga sądowa nie będzie łatwa i na pewno nie potrwa krótko także może da się sprawę załatwić polubownie czego życzę.

A tak z innej beczki,to sami sobie jesteśmy winni,oczekujemy po samochodach które średnio maja 10-15 lat że będą igłami które maja przejechane 100 tys km z serwisem do końca,nigdy nie lakierowanymi bez ryski a handlarze wychodząc naprzeciw spełniają ukryte marzenia,wiem bo sam teraz trochę działam w tym temacie.Miałem ostatnio BMW z 98 roku E46,sam przywiozłem z Niemiec.,miała na liczniku 250 tys przejechane,czy faktycznie tyle to nie wiem,kolega który handluje autami i z tego żyje mówił że nie sprzedam z takim przebiegiem i żeby zdjąć,ja nie chciałem kombinować bo autko było naprawdę fajne i zadbane,miałem je tylko 7 dni,jeden telefon i auto sprzedane,chłopak nawet nie patrzył na przebieg.Teraz mam Audi a6 220 tys z 2000 roku,serwis do końca z ksiażką i potwierdziłem to w Audi ASO,zobaczymy co będzie.Prawda jest taka że trzeba się dużo naszukać w DE żeby kupić autko dobre i żeby w miarę dobrej cenie sprzedać w PL bez kombinacji.
_________________
Wszedzie dobrze ale na VFR najlepiej :-) ,a czerwone są najszybsze.
Fioletowa MZ 251-90r-na zawsze w mojej pamięci pozostaniesz :-)
MZ ETZ 150-narazie w czesciach
 
 
     
Zuh 
Jeżdżący na eMZecie


Motocykl: ETZ 150
Pomógł: 10 razy
Wiek: 35
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 885
Skąd: Łąkie (Lubuskie)
Wysłany: 2015-02-15, 10:30   

Jeżeli to jest nowy samochód to można nie sprawdzać i potem czepiać się o każdą pierdołe. To jest nowe auto i ma być w stanie idealnym.
Kupując samochód używany, wady które posiada i są do wykrycia (przez kupującego, mechanika, lakiernika, hydraulika czy tam jasnowidza) to nie są wady ukryte. I podpisując umowę potwierdza, że wie o tym, że przy lewej lampie przeciwmgłowej nie ma przewodu zasilającego a nie jest to tylko spalona żarówka.
Być może teraz jest inaczej ale sprzedając już leciwy samochód to umowa kupna-sprzedaży to będzie musiała mieć kilkanaście stron, bo przecież kupujący musi być poinformowany i każdej wadzie. Jak wiadomo wszystko musi być na piśmie bo na gębę to jest krem nivea.
W większości przypadków straszenie sądem pomaga a jak już straszy prawnik to już w ogóle.
Jak już będziesz wiedział to napisz jak się sytuacja rozwinęła.
_________________
MZ - Majstersztyk
 
 
     
Hvil 
Żółtodzub

Motocykl: ES250/0(DED) i 250/1
Pomógł: 33 razy
Wiek: 37
Dołączył: 27 Kwi 2011
Posty: 2429
Skąd: Lublin
Wysłany: 2015-02-15, 10:53   

Zuh, mylisz się, jeszcze we wrześniu przed zmianą prawa sam pomagałem koleżance oddać 12 letnią mazdę Pewnemu Panu, co sprzedał ją a zapomniał dołożyć podłogi pod kierowcą i lewym pasażerem.

Polecam zapoznać się z artykułami art 556-576 KC<dane z pamięci z kodeksu jeszcze z przed zmian, teraz mogły się przesunąć>. Wada ukryta bezwzględnie umożliwia odstąpienie do umowy.

Aktualnie pomagam znajomej, która opędzlowała mieszkanie po mamie, o wszystkim mówiła kupującemu, co jest do zrobienia, a Pan po miesiącu od kupna stwierdził, że wadliwy strop, wymagający wymiany podczas remontu to wada ukryta i chce odstąpić od kupna...i powiem wam, że facet ma podstawy do takiego roszczenia, bo wszystkie wady winne być enumeratywnie wymienione w załączniku do umowy, celem uniknięcia takich jaj.

Sprawa skończy się w sądzie.

Ale wracając do tematu, ta sytuacja, jaką przedstawił twórca tematu, jest wadą ukrytą, co więcej można by tu nawet pociągnąć do odpowiedzialności z art. chyba86 KK albo 286 nie pamięta, w każdym razie : Przestępstwo przeciwko mieniu->Oszustwo jeśli zapewniał, że wóz jest dziewica i jest to udokumentowane.
_________________
Pomożecie?.... Pomożemy!!!!:)
Dzięki temu forum, moje pierwsze moto prezentuje się tak:

http://pokazywarka.pl/ghqf1v/
 
     
Zuh 
Jeżdżący na eMZecie


Motocykl: ETZ 150
Pomógł: 10 razy
Wiek: 35
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 885
Skąd: Łąkie (Lubuskie)
Wysłany: 2015-02-15, 11:12   

Kupiłem auto które miało nakładki na progach (seryjnie) a pod nakładkami sama rdza na zewnątrz tego nie było widać. Ja napaliłem się na auto a i sprzedawca mówił otwarcie o jego wadach co mnie też uśpiło. Auto kupiłem. Od razu chciałem sobie zakonserwować przed rdzą, po zdjęciu nakładek zobaczyłem, że już jest za późno. No to telefon do sprzedającego odpowiedź- trzeba było dokładnie oglądać. Goś był pewny, że ma racje bo straszenie sądem nie skutkowało. No to do prawnika. Prawnik powiedział, że są podstawy ale w doświadczenia wie, że sprawa jest przegrana właśnie dlatego, że to nie jest wada ukryta. Pomimo, że mi o tym nie powiedział, ja to mogłem sprawdzić. Prawnik polecił mi poszukać ukrytej wady wtedy bez problemu wygramy sprawę. Porobiłem te łatwe do naprawy wady o których mówił sprzedawca i pogoniłem auto dalej z informacją, że progi do wymiany.
Uszkodzony strop to jest wada ukryta i jest powód odstąpienia od umowy. Podobnie jak u autora tematu poduszki (wcześniej o tym wspominałem).
Buła, jak ktoś w miarę ogarnięty to będzie szukał auta z większym przebiegiem bo to już stawia sprzedającego w lepszym świetle. Auto z wiarygodnym przebiegiem więc większa szansa, że sprzedający uczciwy. Są oczywiście auta z małym przebiegiem jak na wiek ale cena jest odpowiednio wyższa. Sam znam ludzi który kupują auto nowe i jeżdżą po przysłowiowe bułki.
Jakiś czas temu byłem z kumplem bo bore kombi 1.9TDI ze skrzynią szóstką. Sprzedawcy głównym argumentem był przebieg niecałe 150tys no myślałem, że go tam wyśmieje. Auto z niemiec i tradycyjnie jeden właściciel od nowości i kobieta która woziła dziecko do szkoły. No myślałem, że go tam wyśmieje. Powiedziałem mu, wie Pan co? nikt nie kupuje diesla z 6 stopniową skrzynią biegów do wożenia dziecka do szkoły. Takie auto jest kupowane po to aby w trasie nawijało kilometrów.
_________________
MZ - Majstersztyk
 
 
     
Zuh 
Jeżdżący na eMZecie


Motocykl: ETZ 150
Pomógł: 10 razy
Wiek: 35
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 885
Skąd: Łąkie (Lubuskie)
Wysłany: 2015-02-15, 11:18   

Jak byś mógł zwracać auto z każdą wadą (zgniłe progi, czy tam podłoga) to nie musiałbyś kupować auta. Wystarczy, że miałbyś jakąś tam gotówke i kupił jedno auto, które ma zerdzewiałe progi i po dwóch tygodniach oddał to auto odzyskał pieniądze i pojechał kupić kolejne i tak dookoła wojtek.
_________________
MZ - Majstersztyk
 
 
     
wojtek.mz 
Ekipa PMI


Motocykl: MZ
Pomógł: 86 razy
Wiek: 50
Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 2941
Skąd: powiat PMI
Wysłany: 2015-02-15, 11:27   

Hvil napisał/a:
jeszcze we wrześniu przed zmianą prawa sam pomagałem koleżance oddać 12 letnią mazdę Pewnemu Panu, co sprzedał ją a zapomniał dołożyć podłogi pod kierowcą i lewym pasażerem.
Z jednej strony to nie jest wada ukryta bo ją z zewnątrz było widać. Ale chodzi mi o to , że podłoga nie zardzewiała przez kilka dni, a poduszki czy podnośnik szyb idzie w kilka minut wyciągnąć.
_________________
ES 250/2-1970r,ETZ 250-1989r MILICYJNA, ETZ 250-1981r, ETZ 250-1984r GESPANN, ETZ 250-1988r, ETZ 150-1989r teraz 125, SKORPION TOUR-1996r
 
     
grzybol 
szlachcic


Motocykl: fajuśki :)
Pomógł: 25 razy
Wiek: 36
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 1511
Skąd: piotrkow trybunalski
Wysłany: 2015-02-15, 12:20   

Zgadzam się z Zuhem i Wojtkiem.
Strasznie sądem, to tylko dmuchany miecz świetlny, którego w ciemności (czyt. swojej niewiedzy), jeden się przestraszy, a drugi pójdzie zaparte w swoje.
Jeśli do sprawy dojdzie, to poza kosztem pozwu i radcy prawnego, na 99,9% sąd wezwie biegłego z zakresu mechaniki samochodowej (prawdopodobnie na koszt powoda), który organoleptycznie będzie musiał auto obejrzeć i stworzyć opinie, raz o jego stanie technicznym, dwa o możliwościach wykrycia lub nie wad przed kupnem.
Zazwyczaj to jest wyrocznia do wydania wyroku przez sąd i raczej nie zdarza się, by sąd orzekł przeciwko biegłemu.
Jeśli założyciel tematu chce mniej więcej wiedzieć, jaki może być wyrok, niech z tym wszystkim na własny koszt uda się do biegłego sądowego po wstępną ocenę sprawy, żeby nie okazało się, że w postępowaniu sądowym, sprawa będzie przegrana. Bo tak jak mówię, szyba to wg. mnie nie jest wada ukryta, a i z udowodnieniem poduszek nie będzie łatwo...
A do dobrego prawnika z tych dziedzin, z umową, żeby was nie uwalili przepisowo.
Kubeł zimnej wody i rozsądnego działania życzę.
_________________
Oj życie, życie. Żebyś Ty miało morde, to bym skopał Ci dupe !
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7518
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2015-02-16, 07:27   

Zuh napisał/a:
Jeżeli to jest nowy samochód to można nie sprawdzać i potem czepiać się o każdą pierdołe. To jest nowe auto i ma być w stanie idealnym.


Mam znajomego pracującego w punkcie przeładowczym (pociąg-tiry). Różne cuda się tam dzieją z nowymi autami. Dość powiedzieć, że nowe auta wyjeżdżają ze szpachlą na dachu.

A co do tematu - najgorszą sprawą nie jest udowodnienie, że dana wada jest wadą ukrytą. Gorzej jest udowodnić, że sprzedający o tej wadzie wiedział. Zawsze może powiedzieć, że on to auto mógł dostać w takim stanie od poprzednika i nic o takim fakcie nie wiedział. To jest prosta furtka.
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
Zuh 
Jeżdżący na eMZecie


Motocykl: ETZ 150
Pomógł: 10 razy
Wiek: 35
Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 885
Skąd: Łąkie (Lubuskie)
Wysłany: 2015-02-16, 09:53   

Znajomy znajomego (historia nie wiem czy prawdziwa) ma dobrego kumpla który jest właścicielem jednego z salonów reno. Kiedyś byli nowym trafikiem w hiszpani na wakacjach. Po powrocie auto do myjni, na polerke i na korekcje licznika. Po dwóch dniach auto stało w salonie jako nówka.
A co do szpachli na autach to sam za gówniarza rzucałem kamieniami w pociągi co prawda nie z samochodami ale teraz pewnie rzucają w auta.
_________________
MZ - Majstersztyk
 
 
     
Jakubowy 


Motocykl: MZ TS 250 '74
Wiek: 32
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 73
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2015-02-16, 13:05   

Ku przestrodze: warto sprawdzać podwozie samochodu podczas zakupu, gdy to tylko jest możliwe. Miałem taki przypadek, kiedy to rok temu kupiłem piękną Suzuki Swift 1.3, rocznik 1997.
Z zewnątrz się dobrze prezentowała. Ale gdy wjechałem na stację diagnostyczną, po prostu masakra... Podłogi nie było. W podłogę dosłownie wchodziła pięść. Pojeździłem nią pół roku no i koła zaczęły się "kłaść". Podłużnice były tak pognite, że nie było do czego już spawać. Oddałem Suzę na wieczny spoczynek za 500 zł. Także już teraz jestem wyczulony. :grin:
 
 
     
toudi 

Motocykl: mz 251 eeeeee ;)
Pomógł: 1 raz
Wiek: 41
Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 141
Skąd: chruszczobrod
Wysłany: 2015-02-16, 20:10   

Dwa lata temu kupiłem pande 1.1. Niby z komisu ale to co oglądałem wczesniej to wielka porażka.Niby przez telefon wszystko cacy i nie bita.Pojechałem i patrze a tu lakier schodzi z błotnika od strony otwierania drzwi.Ok mówie koleś skrecał i walnoł bokiem i tak szybko malował że akumulator w połowie pomalował.Pokazuje mi rachunki na czesci a ja mu mówie że to nie z tego bo tarcze żyletki ręcznego niema ,wachacze z takimi luzami że bałem sie jechać do domu ;) Opony mi chciał od tico 12 wcisnąć zimowe.Ale zacząłem biadolic że jechałem 200km a tu taka skarbonka ;)Ze mnie zona zajebie itd...I póscił z ceny tysiaka. Zrobiłem wszystko i dwa lata bezawaryjnie. Rok temu sprzedawałem kie ceed combi.Super auto ale w 2,5roku zrobiłem 160tys.km. co ja sie od ludzi naslyszałem hehe...Ale otwarcie mówiłem że miałem stłuczke potwierdzona zdjęciami przyjechała laska i wzioła od strzała bo czarny pasował jej do włosów i miała chinskiego xenona;) Teraz kupiłem picasso c3 z 2009roku full białe 120koni z przebiegiem 50tysi. Pewniak bo znam je od poczatku gdy szefowa kupila je z salonu.

Z tymi nowymi autami to prawda.Kolega robił w lakierni vw i po nocach za dobra kasę malował nowe auta po kamieniach gradobiciach itd..
 
     
czochu 
typowy wariat


Motocykl: Gsxr1000 k9,etz251
Pomógł: 23 razy
Wiek: 32
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 2157
Skąd: Grochowa-Piaseczno
Wysłany: 2015-02-16, 20:56   

Jakubowy napisał/a:
Ku przestrodze: warto sprawdzać podwozie samochodu podczas zakupu, gdy to tylko jest możliwe. Miałem taki przypadek, kiedy to rok temu kupiłem piękną Suzuki Swift 1.3, rocznik 1997.
Z zewnątrz się dobrze prezentowała. Ale gdy wjechałem na stację diagnostyczną, po prostu masakra... Podłogi nie było. W podłogę dosłownie wchodziła pięść. Pojeździłem nią pół roku no i koła zaczęły się "kłaść". Podłużnice były tak pognite, że nie było do czego już spawać. Oddałem Suzę na wieczny spoczynek za 500 zł. Także już teraz jestem wyczulony. :grin:

Standard w tych swiftach, spawałem już podłoge w takim, w każdym miejscu pod dywanikiem ,przód i tył jamy wielkości dywaników :D
_________________
-Jeszcze raz byś mnie pierdolnął młotem w łep >
a bym puścił świnie ! :3
komar>wsk175>mz 250,251>sv650Nx2,1000x3>gsxr1000k6,k8 ,k9> wigry + gsxr 1000 l4> gsxr 1000L9 + mz etz 301
 
     
kosior30 
Klubowicz
Łysy JWP


Motocykl: MZ ETZ 250e '87
Pomógł: 138 razy
Wiek: 37
Dołączył: 25 Maj 2009
Posty: 7518
Skąd: Żyrardów
Wysłany: 2015-02-16, 23:21   

Kamienie to najmniejszy problem, gorzej, gdy przy wjeżdżaniu na wagon kolejowy źle zabezpieczona rampa najazdowa na piętro spada na dach samochodu wjeżdżającego na parter :cool:
_________________
Motor to masz w pralce! ||| "Prawdziwy facet poci się olejem, jak rozdzielacz w Bizonie" :) ||| Spirit: "Jak odpalisz moją MZtę jestem twój"
"Jawa is made for repairing, MZ is made for riding"
"Smutne jest to, że wy, Polacy macie taki problem z alkoholem"
 
 
     
wojtek.mz 
Ekipa PMI


Motocykl: MZ
Pomógł: 86 razy
Wiek: 50
Dołączył: 14 Gru 2010
Posty: 2941
Skąd: powiat PMI
Wysłany: 2015-02-27, 16:39   

arlamir, I co tam w temacie ?
_________________
ES 250/2-1970r,ETZ 250-1989r MILICYJNA, ETZ 250-1981r, ETZ 250-1984r GESPANN, ETZ 250-1988r, ETZ 150-1989r teraz 125, SKORPION TOUR-1996r
 
     
arlamir 


Motocykl: MZ TS 250
Pomógł: 7 razy
Wiek: 33
Dołączył: 04 Cze 2011
Posty: 442
Skąd: RJA
Wysłany: 2015-02-27, 20:36   

Zapomniałem o temacie wybaczcie, sprawa wygląda tak:
My nie mamy pieniędzy biedni jesteśmy ale naprawimy wady ukryte, poprzedni właściciel wraz z bratem przyjechali po auto w sobotę BMW E60- więc to żałosne tłumaczenie wyszło im no ale dobra. Podpisane papiery, zobowiązanie do naprawy, umowa użyczenia samochodu. Po naprawie jedziemy do naszego mechanika który ma rozebrać to wszystko czy jest zrobione zgodnie ze sztuką i oni za to płacą, maja czas jeszcze 2 tyg, ciekawe co z tego będzie. Najgorsze jest to że auto zostaje u nas i kij go wie co tam jeszcze w nim będzie.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright © 2004-2015 MZ KLUB POLSKA
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 14