» SZUKAJ
» FAQ
» ALBUM
» UŻYTKOWNICY
» REJESTRACJA
» REGULAMIN




Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: intr
2011-10-31, 09:09
Paryż 2007 (dyskusja)
Autor Wiadomość
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-15, 02:13   

Awers napisał/a:
Takie drobne szczegóły które w drodze mają duże znaczenie.

Widzę, że moja osoba podczas podróży chyba nie jest zbyt pożądana.
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
Toma 


Motocykl: BUELL XB12X,MZ ETS,
Pomógł: 3 razy
Wiek: 47
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 301
Skąd: z zarzeczaaaa
Wysłany: 2006-08-15, 09:27   

Awers napisał/a:
W ogóle jak czytam to jeżdżą na te wyprawy na solidnych moto, a i tak mają sporo problemów technicznych z rozpoławianiem silników pod namiotem włącznie


wiec co to za solidne moto :?: :!: drobne awarie sie zdażają , i nie ma na to wpływu , ale jeśli dochodzi do remontu na trasie to może czas pomyśleć o zmianie motocykla lub zacząć dbać o niego ....
Hondzirą przjechałem praktycznie całą Europe i zdażyły mi sie tylko dwie małe awarie - zgubił mi sie prąd w stacyjce w Chorwacji - okazało sie ze po zimowym zlocie nawet tam dostała sie sól i zaśniedziały styki :evil: w drodze powrtotnej z Bułgarii skończył sie klocki hamulcowe - obładowane moto i Transylwania dała im konkretnie w dupe

śmigam 10 września do Wielkiej Brytani wiec jeśli ktoś sie chce podpiac do Francji to zapraszam :-)
_________________
http://www.polskajazda.pl...X,Ulysses/35209
 
 
     
MZ Maxi Perwers 
Zlotowicz
MODERATOR - RETIRED


Motocykl: GSXF 600, GS500.
Pomógł: 9 razy
Wiek: 53
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 1030
Skąd: Lubań-Zgorzelec
Wysłany: 2006-08-15, 09:54   

William, to jest wymiana poglądów i nie ma się co obrażać. Nikt nikogo nie dyskryminuje. Osobiście uważam, że przesadne przejmowanie się wszystkimi trudnościami wycisza echo przygody. Kto się czuje na siłach niech jedzie i kropka. Podam przykład: dla jednego gościa sprowadzałem z francji uszkodzone samochody, jadąc nimi 1000 km. Wynajmował mnie jako kierowcę. Jechałem np golfem, w którym nie było tłumików, a rura ciągnęłą się po ziemi, do tego z otwartymi szybami, bez ogrzewania (zimą), na domiar wszystkiego zawieszenie miał tak zjechane, że gdy puszczałem kierownicę jadąc po mieście on natychmiast wjeżdżał na chodnik samoczynnie. Wyciekał płyn, więc trzeba było zapychać śniegiem itd. Tych wraków było kilkanaście i każdym dotarłem do miejsca przeznaczenia. Nie płakałem, że szroty i w trasie nie załamywałem rąk, tylko sklecałem coś naprędce z drutów, sznurków, łączyłem instalacje na krótko byle dojechać. Trzeba radzić sobie w każdych warunkach, a nie załamywać ręce i się poddawać.

[ Dodano: 2006-08-15, 09:59 ]
w drugim golfie zatarły się panewki, więc w dzień wymieniłem je na parkingu przy autostradzie na kupione uzywane na szrocie. To był remont silnika narzędziami pożyczanymi od kierowców Tirów. Haha jak sobie przypomnę... :mrgreen:
_________________
Jedynym lekarstwem na głupotę jest kop w d-pę.
Motongi MZ wymagają tylko prostych koncepcji by działały. Tak jak lodówki z lat 80. Miały śmigać przez 25 lat. Mzetki je wyśmiały. Była cudowna 251- ukradli.
 
     
Awers 
Zlotowicz


Motocykl: MZ ETZ 251e '91
Pomógł: 10 razy
Wiek: 43
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 926
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2006-08-15, 12:30   

William napisał/a:
Awers napisał/a:
Takie drobne szczegóły które w drodze mają duże znaczenie.

Widzę, że moja osoba podczas podróży chyba nie jest zbyt pożądana.

Nie no William wyluzuj. Nawet mi przez myśl nie przeszło żeby dyskryminować Ciebie i twoją 150 tkę. Moją największą wyprawą na moto jak dotąd był ostatni rajd nad morze. Nie wiem jak to wygląda na wyprawach o dystansie kilkunastu tysięcy km. Mogę to sobie tylko wyobrażać, a żeby to sobie ułatwić to czytam nieraz relacje innych, ich doświadczenia, spostrzeżenia, napotkane problemy i niektóre przytoczyłem w ostatnim moim poscie nie po to żeby udowadniać, że nie warto albo kogoś straszyć - tylko po to żeby korzystając z doświadczenia innych jak najlepiej się przygotować.
I nie miałem, MZ Maxi Perwers i nie mam intencji „wyciszać echa przygody”. Nie piesze przecież, że goniły ich psy czy stado wściekłych wilków. Przeciwnie. W drodze spotykali życzliwych miejscowych ludzi, którzy przy pomocy spawarki potrafili naprawić wszystko.
_________________
W stronę celu
http://forum.mz-klub.pl/a...php?user_id=527
 
 
     
MZ Maxi Perwers 
Zlotowicz
MODERATOR - RETIRED


Motocykl: GSXF 600, GS500.
Pomógł: 9 razy
Wiek: 53
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 1030
Skąd: Lubań-Zgorzelec
Wysłany: 2006-08-15, 14:12   

Każda uwaga, spostrzeżenie wnosza cos nowego więc piszmy i dzielmy się pomysłami. Awers dobrze, że czytasz relacje. jescze tego nie robiłem, ale też poszperam i zobaczę jak szło innym. William Ty lepiej kombinuj z całych sił tak, byś mógł pojechać. :-D
_________________
Jedynym lekarstwem na głupotę jest kop w d-pę.
Motongi MZ wymagają tylko prostych koncepcji by działały. Tak jak lodówki z lat 80. Miały śmigać przez 25 lat. Mzetki je wyśmiały. Była cudowna 251- ukradli.
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-15, 15:18   

MZ Maxi Perwers napisał/a:
kilkanaście tysięcy km
kilkanaście tysięcy?
Moja podróż z założenia miała sięgnąć Paryża, ewentualnie Atlantyku (Zatoka Biskajska). Do Atlantyku jest w obie strony około 4,5 tys. km, więc z założenia trasa nie miała być większa, niż 6 tys km. O takiej trasie myślałem i jestem w stanie przygotować się do takiego dystansu.

Myślę, że jak na pierwszą klubową podróż międzynarodową, to Paryż (Atlantyk) i tak jest dosyć sporym wyzwaniem. Po za tym świat nie kończy się na przyszłym sezonie i w następnych latach można organizować inne klubowe podróże zagraniczne.
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
Abot 

Motocykl: MZ ETZ 250
Wiek: 47
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 25
Skąd: Szczecin/Rewal
Wysłany: 2006-08-15, 15:48   

Kilkanaście tysięcy. Tak długa trasa wielu wyeliminuje ze względu na wysokie koszty, innych ze względu np. na brak dostatecznie długiego urlopu. No chyba, że będzie to maraton dla twradzieli z przebiegiem dziennym po 800-1000km, ale tu raczej o jakimś zwiedzaniu nie ma mowy a i kondycyjnie może być to trudne dla niektórych do przeżycia;-) . Wydaje mi się, że dystans w granicach 5-6kkm jest akurat.
 
 
     
hapnik 
Maniak MZ


Motocykl: brak
Wiek: 35
Dołączył: 14 Sie 2006
Posty: 15
Skąd: Pułtusk
Wysłany: 2006-08-15, 16:10   

Bardzo chciałbym pojechać, ale obecnie zbieram kasę na prawko (A+B) oraz na motocykl (i może jakiś samochód), więc na pewno nie będę miał kasy w następne wakacje, a szkoda :cry: Ale może w 2008 się uda :mrgreen:
 
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-15, 18:26   

Moja wizja wygląda następująco:

Warszawa - Szczecin - Rostock - Hamburg - Groningen (Morze Północne) - Amsterdam - Bruksela - Calais (kanał La Manche) - Rouen - Caen - Rennes - St-Nazaire (Atlantyk) - Angers - Le Mans - Paryż - Remis - Luksemburg - Franktfurt - Getynga - Berlin i do chałupy.

Przejechana cała północno - zachodnia część Europy przez najciekawsze miejsca. Po dokładnym obliczeniu odległości wychodzi niecałe 3,5 tys km poza polskimi granicami, przez 5 krajów - w sam raz! Będę się trzymał tego planu (z niewielkimi odchyłami).
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
Bartas 
Turysta

Motocykl: Jest kilka
Pomógł: 1 raz
Wiek: 38
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 403
Skąd: Łabiszyn
Wysłany: 2006-08-15, 21:05   

Bo prawda jest taka, ze wszystko moze sie zdarzyc. A wiadomo, psuc sie moto lubi w najmniej odpowiednim czasie :)

[ Dodano: 2006-08-15, 21:10 ]
Shit, niezauwazylem 2 str :oops:
_________________
Moje maszyny:
- Daimler Steyr Puch 175 SV 1957
- NSU OSB 251 Max (Standardmax) 1954
- DKW KS 200 1936
- DKW SB 200 1937
- DKW KS 200 1936 (niekompletny)
- coś współczesnego
 
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-17, 08:28   

Według "abc" podróżnika na onet.pl, ceny paliw 95:

we Francji- 1,29E, około 4,9 zł,
w Luksemburgu - 1,16E, około 4,4 zł,
w Niemczech - 1,36E, około 5,1 zł,
w Holandii - 1,50E, około 5,7 zł,
w Belgii - 1,43E, około 5,4 zł.

Przy kursie Euro = 3,8 zł.

Ceny nie są aż tak straszne, szczególnie we Francji - tam, gdzie mieli byśmy być najwięcej.
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
klusek 


Motocykl: ETZ 251
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 13
Skąd: Tokarnia
Wysłany: 2006-08-17, 10:24   

Pomysl jak najbardziej przedni. Dwie sprawy, Moze by tak jak pisze Awers zahaczyc o wybrzeze lazurowe. Jazda przez autostrady w niemczech czy belgii to zadna frajda np na MZ ETZ. Tam na poludnie Genui jak pisze Awers znam trase i wiedzie ona az do Nicei tuz nad samym morzem gdzie mozna sie rozbijac na dziko. Widzialem tez patent ze spi sie wewnatrz motorow rozstawionych dookola i przykrytych dużą plandeką. Im bardziej na poludnie tym spiwory sa zupelnie zbyteczne-wiec i w kuferku wiecej miejsca:)
Jedyny moj mankament to to ze slabo znam moto bo z wyksztalcenia jestem humanista, ale zrobilem juz od kupienia mojego moto 2 miechy temu ponad 3tysiaki i jestem zajebiscie napalony na taki wyjazd.
 
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-17, 11:27   

Cytat:
Moze by tak jak pisze Awers zahaczyc o wybrzeze lazurowe.
Wszystko fajnie, ale pierwotnie w planach był sam Paryż - droga do Atlantyku już jest ponadplanowa (jak dla mnie). Do trasy, jaka jest na mapce jestem w stanie się przygotować (znaczy - zorganizować fundusze). Nic nie mam przeciwko Morzu Śródziemnemu (nawet był bym "za"), ale obawiam się, że taka trasa przekroczy moje możliwości.
klusek napisał/a:
Widzialem tez patent ze spi sie wewnatrz motorow rozstawionych dookola i przykrytych dużą plandeką.
Fajnie! Byle by wszyscy tak chcieli, bo nie każdemu może pasować brak pola namiotowego z płatnymi kiblami, podłączeniem do prądu, bieżącą wodą itp...
Ja tam mogę co noc spać w lesie. Wolę spać w lesie i jechać dalej.
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
MZ Maxi Perwers 
Zlotowicz
MODERATOR - RETIRED


Motocykl: GSXF 600, GS500.
Pomógł: 9 razy
Wiek: 53
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 1030
Skąd: Lubań-Zgorzelec
Wysłany: 2006-08-17, 13:37   

Co do szczegółow trasy, to mamy masę czasu na ustalenia. Na pewno jeszcze dużo się zmieni. William Twój pomysł jest wstępem do dalszych ustaleń. Ja tam piszę się na wszystko. Im dalej, tym lepiej. Niekoniecznie musimy jechać autostradami, ale uważam, że jest to najlepsza opcja, by szybko przemieszczać się pomiędzy punktami w Europie godnymi zobaczenia. Jeździłem też lokalnymi drogami po Niemczech, Francji, Belgi, Luksemburgu, ale uwierzcie mi, że to też jest nudne, a zdecydowanie wolniejsze od autostrad. Paryż to historia, której nie sposób pominąć. Luwr, wieża, a niedaleko Paryża jest droga, przy której ciągną się przez około 15 km po obu stronach komisy z uzywanymi samochodami i motocyklami. Mówię wam gratka! Czasami ceny są śmieszne. Francja, Hiszpania, Portugalia, to miejsca bedące kolebką starożytnej historii. Ciągnie mnie do wszystkich...
_________________
Jedynym lekarstwem na głupotę jest kop w d-pę.
Motongi MZ wymagają tylko prostych koncepcji by działały. Tak jak lodówki z lat 80. Miały śmigać przez 25 lat. Mzetki je wyśmiały. Była cudowna 251- ukradli.
 
     
Awers 
Zlotowicz


Motocykl: MZ ETZ 251e '91
Pomógł: 10 razy
Wiek: 43
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 926
Skąd: Częstochowa
Wysłany: 2006-08-17, 14:14   

MZ Maxi Perwers napisał/a:
Ja tam piszę się na wszystko. Im dalej, tym lepiej.

Trasa jaką wcześniej napisałem:
Ostrawa - Wiedeń - Wenecja (Morze Adriatyckie) - Parma - Genua - San Remo - Nicea - Toulon - Maresille (Morze Śródziemne) - Avignon - Montpellier - Touoluse - Bordeaux (Zatoka Biskajska - Ocean Atlantycki) - Paryż - Bruksela - Antwerpia - Rotterdam - Amsterdam (Morze Północne) - i prościutko przez Hannover - Berlin do domu
ma 5tyś km. Pominąłem dwa piękna kraje jak Hiszpania i Portugalia bo kiedyś MZ Maxi Perwers wspominałeś że będziesz mógł poświęcić na to 2tygodnie. Ja bym ją chętnie zmodyfikował:
Ostrawa - Wiedeń - Wenecja (Morze Adriatyckie) - Parma - Genua - San Remo - Nicea - Toulon - Maresille (Morze Śródziemne) - Avignon - Montpellier – Barcelona – Walencja – Malaga – Gibraltar – Sewilla – Lizbona – Madryt – Burgos - Bordeaux (Zatoka Biskajska - Ocean Atlantycki) - Paryż - Bruksela - Antwerpia - Rotterdam - Amsterdam (Morze Północne) - i prościutko przez Hannover - Berlin do domu
Taka trasa ma 8tys km. 9 państw i 2 tyg by nie wystarczyły. Żeby sobie spokojnie pojeździć i pozwiedzać trzeba by przeznaczyć 3 tygodnie.
To jak MZ Maxi Perwers znajdziesz 3 tygodnie :?:
I kto jeszcze by mógł poświęcić 3 tygodnie :?:
_________________
W stronę celu
http://forum.mz-klub.pl/a...php?user_id=527
 
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-17, 16:16   

MZ Maxi Perwers napisał/a:
Ja tam piszę się na wszystko. Im dalej, tym lepiej.
Niestety nie każdy ma kasy po szyję. Marnie widzę naszą wspólną wyprawę.

[ Dodano: 2006-08-17, 16:48 ]
Dla sprostowania: Temat dotyczy podróży do Paryża i nad ocean a nie debatowania, gdzie by to pojechać i obstawiania "kto dalej pojedzie". Oczywiście czekam na ciekawe propozycje, ale nie wybiegające poza ramy tej podróży, którą ustaliłem na miarę moich i nie tylko moich możliwości. Chcę zebrać grupę osób, które pojechały by w taką trasę.

Jeśli chodzi o czas - Ildera! - 2 miesiące.

Aby nie było plątaniny, proponuję założyć temat o nazwie: "Rajd dookoła europy".
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
Bartas 
Turysta

Motocykl: Jest kilka
Pomógł: 1 raz
Wiek: 38
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 403
Skąd: Łabiszyn
Wysłany: 2006-08-17, 18:37   

Moze lepiej zmodyfikowac nazwe tego tematu i wtedy wszystkie opcje bylyby tutaj rozpracowywane, a nie w 500 roznych tematach :?:
_________________
Moje maszyny:
- Daimler Steyr Puch 175 SV 1957
- NSU OSB 251 Max (Standardmax) 1954
- DKW KS 200 1936
- DKW SB 200 1937
- DKW KS 200 1936 (niekompletny)
- coś współczesnego
 
 
     
William 
Zlotowicz
Mnich


Motocykl: BMW F650
Pomógł: 2 razy
Wiek: 36
Dołączył: 30 Maj 2006
Posty: 1283
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-08-17, 19:04   

Bartas napisał/a:
Moze lepiej zmodyfikowac nazwe tego tematu i wtedy wszystkie opcje bylyby tutaj rozpracowywane, a nie w 500 roznych tematach :?:
Ja opisałem swoją podróż na sezon w przyszłym roku, w celu znalezienia współpodróżników, którzy pisali by się na taką podróż. Napisałem dokładnie co i jak, nawet dałem mapkę. To, że temat stał się tematem ogólno - podróżniczym, gdzie się dyskutuje na temat planów skrajnie odmiennych od głównego, to nie moja wina.

Ja założyłem ten temat i mam co do niego ścisłe postanowienia.
_________________
http://mnich777.blogspot.com/
 
     
tobi84 


Motocykl: mz251R
Wiek: 39
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 8
Skąd: okolice nowego sacza
Wysłany: 2006-08-18, 14:36   

a powiedzcie mi co najbardziej sie sprzyda tzn.jakie czesci,narzedzia gdy wybieracie sie na jakas dluga podroz

[ Dodano: 2006-08-18, 14:47 ]
a tak na marginesie to moje marzenie jechac do innego panstwa no np do francji na mz tylko nie ma z kim..bo tych co znam to albo maja niesprawne motory albo nie maja prawa jazdy i taka lipa..pozatym w tym roku to juz nie pojade chyba nigdzie bo wlasnie teraz jestem we fr a jak wroce to juz bedzie zimno.. totalna kicha:/
_________________
moja etka251R:)
 
 
     
MZ Maxi Perwers 
Zlotowicz
MODERATOR - RETIRED


Motocykl: GSXF 600, GS500.
Pomógł: 9 razy
Wiek: 53
Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 1030
Skąd: Lubań-Zgorzelec
Wysłany: 2006-08-18, 15:31   

William, Potraktowałem ten temat jako miejsce do obgadania przyszłorocznych planów. Skoro już masz je sprecyzowane i jesteś pewny swoich możliwości finansowych i czasowych, to masz rację, że powinniśmy poddać go pod Twoją jurysdykcję. Niemniej wyjazd do Paryża, nawet jeśli część osób "pociągnie" dalej, można odbyć wspólnie. Jeżeli tak, to bezcelowym wydaje mi się zakładanie nowego tematu. Poprostu cała grupa jedzie do Paryza razem, a tu dopiero dzielimy się na dwie i zdobywamy resztę Europy w zależności od możliwości.
Awers napisał/a:
Taka trasa ma 8tys km. 9 państw i 2 tyg by nie wystarczyły. Żeby sobie spokojnie pojeździć i pozwiedzać trzeba by przeznaczyć 3 tygodnie.
Stanę na głowie i załatwię nawet miesiąc. Jestem zdecydowany, a co ważne mam poparcie rodzinki :) . Plan jest dobry, ale jak sam wiesz mogą pojawić się odstępstwa, a to zwykle jest największa frajda. Widzę, że mniej więcej podobnie nam w duszy gra :)
_________________
Jedynym lekarstwem na głupotę jest kop w d-pę.
Motongi MZ wymagają tylko prostych koncepcji by działały. Tak jak lodówki z lat 80. Miały śmigać przez 25 lat. Mzetki je wyśmiały. Była cudowna 251- ukradli.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Copyright © 2004-2015 MZ KLUB POLSKA
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 14