Przesunięty przez: intr 2011-09-10, 11:34 |
Krynica Morska 04-05.06.2010 |
Autor |
Wiadomość |
matmax
................
Motocykl: MZ ES 250/1, Honda
Pomógł: 9 razy Wiek: 44 Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 570 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: 2010-06-09, 11:41 Krynica Morska 04-05.06.2010
|
|
|
Wyprawa planowana od miesiąca... Start z Rybnika, meta w Krynicy Morskiej.
Dzień wyjazdu: PIĄTEK 04.06.2010 godzina 8:30.
Do celu dotarliśmy następnego dnia o godzinie 14:00 Nasze pojazdy miały spory potencjał, ale ich kierowcy okazali się prawdziwymi mięczakami... Trasa 650 km pokonana w dwa dni to nie jest powód do dumy. Na swoje usprawiedliwienie muszę napisać kilka słów.
Wyprawa wysokich lotów. Polska objechana z południa na północ i z północy na południe.
Skład ekipy to Damian za sterami Yamahy FZ6 i Ja (Mateusz) w siodle Hondy.
Trasa prowadziła mdi przez Żory, Katowice, Częstochowę, Łódź, Włocławek, Toruń, Grudziądz, Kwidzyn, Malbork, Elbląg i Mikoszewo.
Oraz całą masę mniejszych miasteczek... Bardzo miło zaskoczyły nas Polskie malownicze zakątki. Pierwszym miłym akcentem była "Oberża Złoty Młyn". Zjedliśmy delikatesową zupę grzybową. Ku naszemu zaskoczeniu, motocykliści za okazaniem kasku i dowodu rejestracyjnego otrzymują 30% zniżki. Spodziewaliśmy się również rabatu w postaci okrojonej ilości składników w zamówionym posiłku.
Kiedy kelnerka podała nam zamówienie, przed naszymi oczami stanęła micha grzybowej. Micha przez duże "M". Po posiłku i rozmowach o rzeczach ważnych i ważniejszych... ruszyliśmy dalej.
We Włocławku przywitały nas pomarańczowe kamizelki. Drogowcy najpewniej dostali dotację z unii na smołę którą zalewali dziury w asfalcie... Jak by nie patrzeć, euro 2012 tuż tuż. Tama na Wiśle była kolejnym przystankiem. Wjazd na parking zablokowany barierkami i znakiem zakaz. Bez chwili namysłu wykorzystaliśmy zalety motocykli. Widok jak dla mnie rewelacyjny.
Ostatnie ulewy odcisnęły swój ślad na nabrzeżu. Wisła jest w tym miejscu bardzo szeroka. Chwila odpoczynku. Chwila zachwytu, kilka luźnych uwag i dwie godziny minęły nie wiadomo kiedy... Słońce zbliżało się do horyzontu więc, siodłać konie i w drogę...
Celem na dziś był Kwidzyn. Tam zaklepaliśmy nocleg u szwagra Damiana. Nim dotarliśmy do celu, nie wiedząc jak to możliwe trafiliśmy do Torunia. Chyba mieliśmy po drodze... Szybkie zwiedzanie starówki. Krzywa wieża w Toruniu okazała się na prawdę krzywa... Droga wyłożona kostką granitową (tzw. kocie łby) przetestowała moje świeżo wymienione uszczelniacze w przednim zawieszeniu. Nie pojawiła się ani kropelka wycieku (jestem z siebie dumny). Szybka pizza w pizzerii Piccolo.
Serwowali tak dobry barszcz czerwony, że zamówiliśmy cztery porcję. Czułem zakradające się spojrzenia ciekawskich. Opuszczamy lokal. Zakładamy kombinezony i w drogę.
Kwidzyn wita. Jesteśmy na kwaterze. Rozmowa ze szwagrem. Rozmowa ze szwagierką. Dobranoc. Damian dostał pokój z łazienką, ja miałem 2 metry trawnika z topolą czyli ten sam standard wyrażony inną materią.
SOBOTA 05.06.2010r
Kwidzyn to spokojne miasteczko... cisza, spokój i cisza. Do momentu kiedy kuzynek Damiana nie odpalił swoje krosówy...
Kilkanaście kilometrów wspólnej przejażdżki. Zwiedzanie okolicy. Pakowanie tobołków i kolejne kilometry nawijane na koła. Ruszamy na Malbork. Czas nie stoi w miejscu więc zwiedzanie ograniczyliśmy do przejazdu główną ulicą i pamiątkowej
fotografii z zamkiem w tle. Wystarczy... jeszcze tam wrócimy.
Elbląg mijamy szybko i bez inwazyjnie. Mierzeja Wiślana, Krynica Morska jesteśmy na miejscu. Krynica zaskoczyła mnie swoją wielkością... W mojej głowie przez lata
urosła do rangi potężnej metropolii . W rzeczywistości była formatu mojego osiedla. Kilka ulic, kilka kiosków, no i smażalnie ryb... Tak na prawdę to bardzo ładne miasteczko. Piękne i czyste plaże. Drogie żarcie i bardzo dobry asfalt z całą serią przyjemnych zakrętasów.
Obowiązkowo zjedliśmy rybę, zobaczyliśmy plażę i zwiedziliśmy latarnię. Czas się pakować.
Opuszczając Mierzeję, odwiedziliśmy jeszcze Hitlerowski obóz zagłady "Stutthof". Wstęp był darmowy, jednak czas nie był po naszej stronie i bezustannie nam uciekał. Pobieżnie obejrzeliśmy obiekt, i w drogę. Planowaliśmy przeprawę promową przez Wisłę. Dojechaliśmy do Mikoszewa. Prom jednak miał zawieszone kursy.
Korzystając z nad programowych kilku dziesięciu minut zdecydowaliśmy się na drzemkę w szczerym polu. Po kilkunastu minutach snu, podeszło do nas stado krów... Mniej więcej w tym momencie podjechał autokar z niemieckimi
turystami. Ci na nasz widok (dookoła krowy) w popłochu wyskoczyli z aparatów i niczym paparazzi zaczęli robić zdjęcia... :/ Jestem ciekawy, jakie historie układały się w tych Niemieckich główkach... Przeprawa promowa nie zaliczona. Drzemka udana. Czas ruszać dalej. Kowalewo Pomorskie w pobliżu Torunia oczekuje nas z otwartymi rękami i rozpalonym grillem Kuzyn Damiana, Maciek. Fanatyczny jeździec kultowej R1, zorganizował grillowanie i nocleg. Rozmowy do późnych godzin wieczornych i wyżerka, to, to co tygryski lubią najbardziej. Dla mnie kolejna noc na trawniku. Damian jak
zwykle w cztero gwiazdkowym apartamencie...
NIEDZIELA 06.06.2010r
Tym razem Damianowi trafiło się łóżko z kulawą nogą. Mówił że jakieś krzywe i koślawe. Po tej nocy Damiana błędnik oszalał do tego stopnia że miał zawroty głowy i nie bardzo potrafił utrzymać się w pionie... Po godzinie wszystko wróciło do normy.
Pole grawitacyjne odzyskało swoją moc oddziaływania. Ruszyliśmy w kierunku domu o godzinie 8:00. Plan był prosty: na 12:00 być w domu.
Miejscowość Golub-Dobrzyń z wyjątkowo wiernie odrestaurowanym krzyżackim zamkiem. To kolejny powód by lekko skorygować plan dnia. Zwiedziliśmy okolicę i część zamku. Było warto i nikt nie żałuje. Łódź przypomniała nam do o rzeczywistości z której na kilka dni się wyrwaliśmy. Korki, korki i jeszcze raz skrzyżowania. Na szczęście jechaliśmy motorami a nie kombajnem rolniczym marki Bizon. Linia przerywana pomiędzy pasami była dla nas niczym pas startowy na płycie lotniska. Co jakiś czas delikatny wymuszony ryk silnika strofował kierowców i zachęcał do zjechania z osi jezdni Przelecieliśmy przez Łódź prawie nie odczuwając kilometrowych korków... Oszczędzony czas wykorzystaliśmy
w Oberży Złoty Młyn. Zamówiliśmy kocioł pierogów. Mała kawa. Kolejna zmiana planów... i w drogę. Powinniśmy zdążyć na kolację. Częstochowa to powtórka z historii. Scenariusz identyczny jak w Łodzi. Katowice okazały się mało atrakcyjne turystycznie więc
zdecydowaliśmy się po tankowaniu ruszyć dalej. W domu byliśmy o 17.
Wyprawa zaliczona do bardzo udanych.
Przebyty dystans: 1313,7 Km
Najniższe spalanie: 4,06 l/100km średnia prędkość 90km/h
Najwyższe spalanie: 6,05 l/100km średnia prędkość 140km/h
Średnie spalanie na całej trasie: 5,5 l/100km
Najwyższa prędkość 205 km/h
Zużyte paliwo: 72,27 litrów
Liczba noclegów: 2
Wydatki oprócz paliwa: 106zł
Awarie: 0
Niebezpieczne sytuacje na drodze: 2 |
_________________ www.starymotor.blogspot.com
www.motokrym.blogspot.com
|
|
|
|
|
mczmok
Na 2 kołach od 1984
Motocykl: etz 250
Pomógł: 15 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1914 Skąd: śląskie-Radzionków
|
Wysłany: 2010-06-09, 12:01
|
|
|
Matii super wyprawa !!!
Zazdroszczę WAM -z racji że nie mam czasu pośmigać razem z Wami (tak na marginesie jestem na emeryturze !!! ).
W niedługim czasie rzucę temat Woodstock - może będzie okazja wspólnego wypadu... |
_________________
|
|
|
|
|
grzybol
szlachcic
Motocykl: fajuśki :)
Pomógł: 25 razy Wiek: 36 Dołączył: 08 Paź 2006 Posty: 1511 Skąd: piotrkow trybunalski
|
Wysłany: 2010-06-09, 12:35
|
|
|
wow.. to w oberży takie luksusy dla cyklistow są ? niezle. Musze tam kiedys podjechac.
Miejscowke mijam dwa razy na tydzien, przelatujac z domu do lodzi i na odwrot.
Swoja droga, fajna wyprawa. Oby wiecej takich. Dzieki za relacje |
_________________ Oj życie, życie. Żebyś Ty miało morde, to bym skopał Ci dupe ! |
|
|
|
|
Adrian1992
Mzetka : ))
Motocykl: 2x Mz Etz 250
Wiek: 31 Dołączył: 24 Wrz 2009 Posty: 189 Skąd: Racibórz
|
Wysłany: 2010-06-09, 13:59
|
|
|
Fajna wyprawa. Też tak chcę Może kiedyś wybiorę się z wami
Jestem pełen podziwu. pozdrawiam |
_________________ Powered by MZ ETZ 250
Live to Ride, Ride to Live.
__________________________________
Sprzedam części do Mz Etz 250/251 zainteresowani pisać na gg lub pw
__________________________________
http://www.polskajazda.pl...Z/ETZ_250/80407
|
|
|
|
|
jedrek1000f
Motocykl: MZ,Honda
Pomógł: 1 raz Wiek: 44 Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 1325 Skąd: Nysa
|
|
|
|
|
matmax
................
Motocykl: MZ ES 250/1, Honda
Pomógł: 9 razy Wiek: 44 Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 570 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: 2010-06-11, 08:27
|
|
|
mczmok napisał/a: | (tak na marginesie jestem na emeryturze !!! |
Gratulacje Teraz jesteś mega mobilny i mega dyspozycyjny
jedrek1000f napisał/a: | dawaj ze mną w Pireneje |
Ciekawy pomysł... ale następny poważny wypad w tym roku to Ukraina, Mołdawia, Rumunia... z ekipą MZ Klubu.
Za rok myślałem o Turcji... ale na planowanie przyszłorocznych podróży mamy jeszcze czas.
|
_________________ www.starymotor.blogspot.com
www.motokrym.blogspot.com
|
|
|
|
|
jedrek1000f
Motocykl: MZ,Honda
Pomógł: 1 raz Wiek: 44 Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 1325 Skąd: Nysa
|
|
|
|
|
matmax
................
Motocykl: MZ ES 250/1, Honda
Pomógł: 9 razy Wiek: 44 Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 570 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: 2010-06-24, 07:45
|
|
|
jedrek1000f napisał/a: | Turcja powiadasz hmm... ale dalej w głąb czy tylko po tych raczej znanych turystycznie rejonach |
Jędrek, myślałem tylko o Istambule... nie planuję się dalej zapuszczać.
Zawsze jednak można skorygować plan Jeśli jedziesz to się dogadamy |
_________________ www.starymotor.blogspot.com
www.motokrym.blogspot.com
|
|
|
|
|
jedrek1000f
Motocykl: MZ,Honda
Pomógł: 1 raz Wiek: 44 Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 1325 Skąd: Nysa
|
|
|
|
|
matmax
................
Motocykl: MZ ES 250/1, Honda
Pomógł: 9 razy Wiek: 44 Dołączył: 27 Lip 2007 Posty: 570 Skąd: Rybnik
|
|
|
|
|
jedrek1000f
Motocykl: MZ,Honda
Pomógł: 1 raz Wiek: 44 Dołączył: 05 Kwi 2009 Posty: 1325 Skąd: Nysa
|
|
|
|
|
|