[klima_ltd]

Witam ręce opadają, niby kawałek plastiku, kawałek mosiądzu, sprzężynka i śrubka a nie działa to jak należy, chyba z 5 mam nowych i jak działały raz, to było dobrze, ciekną cholery i mam pytanie czy ten oryginalny, jest faktycznie oryginalny, czy tworzyć coś własnego bezstykowego? !!! Poprzedni się zgubił ;\

A i czy wkręcamy go do końca do karteru, czy do momentu kiedy poprostu żarówka się zapali?

Zwariowałem...

Chodzi o ten z allegro:
http://allegro.pl/mz-etz-...2427231394.html

Dziękuje i pozdrawiam.

[ETZ_PRORIDER]

klima_ltd, Te z allegro to za przeproszeniem gó no, szczególnie te białe, są z kruchego plastiku, ciekną jak szalone i zawieszają się, wolałem kupić oryginał używany bo wiedziałem że będzie działał, wykonanie takiego nie będzie trudne jeżeli ma się trochę oleju w głowie i pomysł na rozwiązanie takiego problemu, w narzędziowym można dostać plastikowe walce o różnych średnicach i można bardzo łatwo dorobić czujnik z czegoś takiego wymyślając tylko sposób styku pomiędzy wałkiem a czujnikiem żeby element przewodzący był stale dociskany do walca

[Dukee]

Ale Wy kombinujecie oba...

1. Czujnik luzu oryginalny miał wybite koło śrubki jakieś magiczne cyferki (zadne inne tego nie miały) Poza tym czop jest lepiej wyrobiony i śrubka porządna. Bierzesz czujnik i sprawdzasz czy po naciśnięciu go z boku i wciśnięciu do środka blokuje się. Jeżeli tak to od razu go wyrzuć do kosza. Między karter a czujnik daj sobie porządnie silikonu (po odtłuszczeniu) albo podkładkę z czegoś miękkiego. Sparwdź też czy nie masz nigdzie po drodze na całej powierzchni przylegania czujnika niczego kombinowane. U mnie na przykład chyba jakaś zaślepka byla od czegoś w karterze i przez to leciało (nie kapsel od wałka z wodzikami tylko jeszcze cos innego) Mniejsza o to, u siebie zaklajstrowałem cały czujnik silikonem (tylko przewód wystaje) i nareszcie mam spokój! Problem w tym ze czujnik się chwile później zaciał i nie działa już od bardzo dawna, kij z nim

2. Po co sie bawić w wałki i styki, jakieś maszyny rolnicze itp itd, kupujesz od jakiejś ślicznej hondy/kawasaki/yamaszki czujnik (metalowy), dotaczasz tulejke redukcyjną (zewnątrz gwint do MZ, w środku do czujnika + odpowiednia wysokość i kołnierze) i heja bana, wkręcasz porządnie na 2 podkładki miedziane i ani kropelki na wieki wieków amen. Kilka minut roboty żeby to pomierzyć i kilka chwil na tokarce. Jak bede przy kasie i tokarce to się zajmę tym tematem. Ciakawe jakie gwinty są w tych japońskich czujnikach? Grono ekspertów z całego świata, co to oni nie robili jak to oni się nie znają a do póki sam nie zmierze to się nie dowiem... Pozdrr

[klima_ltd]

Hehe zrobiłem to zupełnie inaczej
Mianowicie kupiłem sobie czujnik za 11 zł, tokarz dotoczył z mosiądzu tulejkę (skopiował czujnik), a w tulejkę wkręciłem czujnik indukcyjny NPN na 200mA od 10 do 48V mankamentem było pociągnięcie dodatkowych 2 kabelków Udało mi się zdobyć taki za 80zł, M12 / 15mm dlugi z czołem metalowym i 2mm łapaniem pola, kółeczko z tworzywa wystarczająco izoluje magnetycznie działa należycie. Drogo, ale wreście działa.
Dzękuje i pozdrawiam

Nie powiem, czaiłem się na taki Japan